[ Pobierz całość w formacie PDF ]
college'u, który zaproponował mi posadę w Springfield.
Z Greely to dwie godziny drogi.
Właśnie. Bli\ej ni\ do Chicago. W fundacji zajmują się konserwacją
zabytków. Mam te\ pewne propozycje projektów, które jako wolny strzelec
mógłbym wykonywać w Greely.
Nick& Jest tylko jeden problem.
Jaki?
Nie powiedziałeś mi do tej pory, \e&
Oczywiście, \e cię kocham! Myślę, \e od dawna, jestem pewien, \e zawsze
będę. Zadowolona?
Tak.
No to idziemy!
Dokąd, Nick?
Do pastora. Ustalić datę naszego ślubu. Chyba \e& nie chcesz w Greely i
wolisz wziąć cichy ślub byle gdzie.
Wszystko mi jedno. Uśmiechnęła się promiennie, rozwiewając ostatnie
wątpliwości Nicka.
Zeszli do środka kościoła akurat w chwili, kiedy panna młoda podrzuciła
bukiet, który spadł& prosto w ręce Nicka.
To się nazywa traf! krzyknęła z uśmiechem Melissa.
Wszystko zawdzięczam tej kobiecie zwrócił się Nick do roześmianego
tłumu, wskazując na Melissę, a potem, wręczając jej bukiet, szepnął:
Zawdzięczam ci miłość, w którą nie wierzyłem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]