do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Miło widzieć, że już siedzisz, Treyu. Wyglądasz o wiele lepiej, niż
poprzednim razem. - Lucien zerknął na Hag i kiwnął głową z uznaniem, lecz
starucha tylko machnęła ręką i odwróciła się od niego.
- Ja też się cieszę, że cię widzę, Lucienie - odrzekł chłopak. - Chciałbym
móc powiedzieć, że ty też masz się lepiej, ale... Czy coś się stało?
Wampir uśmiechnął się smutno.
- Nie posilałem się od momentu przybycia do Otchłani. Jestem w stanie
się obejść bez potrzebnego mi... pożywienia, lecz rezultaty są, jak się
obawiam, aż nazbyt widoczne.
Trey rzucił okiem na groznie wyglądające kły wampira; trudno było je
zignorować. Zwiadomy tego Lucien spojrzał na podłogę, a kiedy znowu
skierował wzrok na swego podopiecznego, przesunął językiem po zębach i
skinął głową, jakby udzielał chłopakowi pozwolenia na zadanie pytania,
które - jak się domyślał - nękało Treya.
- Myślałem, że usunąłeś je raz na zawsze.
Lucien zerknął na Hag, nim ponownie popatrzył na Treya.
- Ja też tak myślałem.
- Przepraszam. Nie chciałem...
- Coś mi się stało. Hag ma swoją teorię odnośnie do przyczyn, ale nie
potrafi mi pomóc. Oto istota, którą naprawdę jestem. Muszę od nowa
nauczyć się z tym żyć.
- W Otchłani widziałem gorsze twarze.
Lucien się uśmiechnął i już miał odpowiedzieć, gdy do pokoju weszła
Alexa.
Trey się zorientował, że stan Luciena musiał pogarszać się z każdym
dniem, ponieważ Alexa, która nie widziała ojca zaledwie dwa dni, nagle
stanęła jak wryta.
Wampir podszedł do córki, a potem przytulił ją i pocałował czubek jej
głowy.
Oboje podeszli do Treya.
- Nigdy ci się nie odwdzięczę - rzekł Lucien, spoglądając na chłopaka.
- Rozprawiłeś się z Molokiem?
- Tak.
- Raz na zawsze?
- Tak.
- No to jesteśmy kwita.
Wampir się uśmiechnął.
- Mam nadzieję, że czujesz się na tyle dobrze, by opuścić to miejsce. Czas
wrócić do świata ludzi i zająć się pilnymi sprawami, niezwykle ważnymi, jak
sądzę. Nadchodzi straszna burza. Kaliban ją wzniecił i obawiam się, że to my
będziemy musieli spróbować go powstrzymać, aby przestał wreszcie siać
spustoszenie.
- Lucienie, jestem z tobą. Nie mogę się tylko doczekać miny Toma, kiedy
zobaczy cię z tymi kłami!
Alexa roześmiała się i puściła ojca.
- Pomogę Hag przygotować portal. - Odeszła, przywołując staruchę. Trey i
Lucien zostali sami.
- Chyba całkiem niezle się dogadują - zauważył Trey.
Wampir popatrzył za córką, a na jego twarzy pojawił się dziwny wyraz.
- Hag wzięła Alexę pod swoje skrzydła. Obiecała,
że pójdzie z nami do świata ludzi i będzie miała na nią oko. - Ponownie
spojrzał na podopiecznego. - Już wiele przeszedłeś, Treyu. Doświadczyłeś,
widziałeś i dokonałeś rzeczy niezwykle trudnych dla kogoś tak młodego. Ale
myślę, że to nic w porównaniu z tym, co nadchodzi. - Zamilkł na moment. -
Jesteś na to gotów? Jesteś gotów
wypełnić swoje przeznaczenie?
Chłopak dotknął srebrnego amuletu zawieszonego na szyi. Wcześniej był
przekonany, że Lucien się mylił, mówiąc, że to o Treyu wspomina legenda.
Teraz już nie miał takiej pewności.
Uśmiechnął się i skinął głową.
- Jestem gotów, jeśli i ty jesteś, Lucienie - oznajmił.
Ciąg dalszy nastąpi... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl