[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rąk.
W pewnej chwili stanęła przed nim w jaskrawym świetle sylwetka Tanza. Tanz oczekiwał go
w drzwiach jednego z mieszkań.
Wejdzcie do środka! polecił.
Miało się wrażenie, że się uśmiecha. Na twarzy jego malował się wyraz odprężenia, jak
gdyby odniósł zwycięstwo w jakiejś bitwie. W oczach jego tkwiło niemal błogie zmęczenie
ludzi, którzy przeszli przez coś dręczącego.
Przejdzcie do sąsiedniego pomieszczenia.
Hartmann spełnił posłusznie to polecenie. Przechodząc przez pokój mieszkalny zanotował w
mózgu: parszywe, wysiedziane meble pełne kurzu, tapety w kwiaty zwisające strzępami ze
ścian, firanki i dywany, wypłowiałe od częstego prania i czyszczenia.
Przejdzcie do następnego pomieszczenia! zakomenderował Tanz. Hartmann miał z
początku wrażenie, że musi przełamać ścianę ostrych,
lepkich zapachów. Znowu poczuł słodkawy, duszący zapach perfum.
zmieszany z wonią potu. Stojąca lampa oświetlała różowym światłem szerokie, zmierzwione
łóżko, a na nim kupę mięsa, leżącą tam jak na ladzie sklepu rzeznickiego. Mięso to. a raczej
ciało, było pełne grubych, purpurowych pręg. Te głębokie, cięte pręgi zaczynały się od szyi i
szły poprzez piersi, brzuch i lędzwie.
Przyjrzyjcie się temu rzekł Tanz. Ale nie traćcie zbyt wiele czasu na oglądanie tego
trupa. Mam z wami do pomówienia.
Hartmann wyszedł tyłem z sypialni, w której leżał trup. Dręczył go fetor krwi. Zachwiał się,
zrobiło mu się niedobrze. Potknął się o zwinięty dywanik, zwalił się obok drzwi jak worek
mąki. Równocześnie poczuł głuchy ból, dotknął głowy była lepka, rozpalona, wilgotna.
Skaleczył się w czoło. Ta lekka rana wyrwała go z dławiących duszności. Ból otrzezwił go i
oprzytomnił.
Siadajcie polecił generał. Wyglądacie jak topielec. Jesteście człowiekiem bardzo
wrażliwym i mało wytrzymałym.
Generał Tanz siedział w świetle lampy wyprostowany jak zazwyczaj ale w jego pozie było
coś prawie niedbałego. Uśmiechał się w dodatku z zadowoleniem. W prawej ręce trzymał
ruchem niemal wytwornym pistolet marki Walter" 7,65 mm.
Siadajcie rozkazał. Ręką, w której trzymał pistolet, wskazał na stojące naprzeciw
krzesło. Potem wysunął palec w stronę butelki i dwóch kieliszków stojących na stole.
Napijcie się, widzę, że potrzebujecie pokrzepienia.
Hartmann drżącą ręką napełnił jeden z kieliszków i opróżnił go. Wypił jeszcze jeden. Generał
z radosną uwagą śledził każdy jego ruch. Hartmanna ogarnęło oburzenie.
A więc wiecie już co się stało. Jak widać, zrobiło to na was silne wrażenie. Właściwie
dlaczego? Czy naprawdę wasze doświadczenia z trupami są takie niewielkie? Widziałem
kiedyś człowieka, któremu wypłynęły na wierzch wnętrzności i mimo to starał się wyrwać z
nieprzyjacielskiego ognia. Ostatnim wysiłkiem czołgał się przez pole. Padał raz po raz, zwijał
się jak robak, raz po raz starał się podnieść. W pewnej chwili zaplątał się we własnych
kiszkach. Wyjąc, jak dzikie zwierzę, wyrwał je z wnętrzności. Był to jedyny człowiek,
którego kiedykolwiek kochałem naprawdę. Kiedym go chciał podeprzeć, już mnie nie poznał.
Konając wymamrotał kobiece imię. Imię istoty, która w moich oczach była prostytutką.
Jaki to ma związek z tym, co się tu stało?
Stało się i basta!
Ale dlaczego? Dlaczego?
Koniecznie musicie mieć wytłumaczenie? Stało się, koniec, kropka!
Niezawodnie złożyło się na to szereg przyczyn. Wszystkie zrodziła wojna. Należy to zapewne
do ceny, którą trzeba za nią płacić. A zapłacić musi wielu, przeważnie życiem.
Generał wypowiedział te słowa jakby były codziennym rozkazem odczytywanym podczas
zbiórki. Głos jego brzmiał chłodno i rzeczowo. Jedynie nie schodzący z ust lodowaty uśmiech
miał w sobie coś melancholijnego.
Oto jedno z możliwych wytłumaczeń powiedział Tanz, czule dotykając palcami lewej
ręki pistoletu, trzymanego w prawej. Są na pewno inne tłumaczenia, ale dlaczego mam
tym zanudzać was i siebie? Trzymajmy się faktów i nie marnujmy czasu na zbędne
dowodzenia. Stało się. I to nie po raz pierwszy, może po miesiącach albo latach stanie się
znowu. Ale po co sobie teraz zaprzątać tym głowę? Wypijcie jeszcze kieliszek, możecie
również zapalić, to mi nie przeszkadza. Teraz nic już mi nie przeszkadza. Czuję się jak nowo
narodzony. Spórzcie na moje ręce, wyciągam je nie drżą! Zwróciliście uwagę na to, że
przestałem pić i nie odczuwam potrzeby palenia? Nie potrzebuję już tego wszystkiego,
miejmy nadzieję, że na długo!
Hartmann gapił się na generała, jakby zobaczył go po raz pierwszy. Dopiero teraz jego
obojętność i spokój, o którym tyle opowiadano, stały się idealne.
Taki trup, jak ten ciągnął dalej Tanz nawet w obecnych czasach wywoła zapewne
niemałą sensację. Zresztą, bardzo niesłusznie. Bo kimże była ta kobieta? Parszywą,
obrzydliwą prostytutką, szumowiną. Inna sprawa, ze w ostatniej chwili swego życia na coś się
jednak przydała. W naszych czasach są miliony ludzi, których śmierć przedstawia się
żałośnie. Zgadzacie się?
Nie.
Z czasem zrozumiecie to i zgodzicie się. A więc zaczną się badania i poszukiwania. Mogą
być nieprzyjemne, ale nie muszą być koniecznie niebezpieczne. Istnieje jednak możliwość, ze
gdzieś wypłyną niewygodni świadkowie. Sam fakt dostrzeżenia wozu marki bentley
doprowadzić może do komplikacji. I dlatego decyzję tę przemyślałem gruntownie
stworzymy przejrzyste i względnie uchwytne fakty. Możecie sobie wyobrazić, jak będą
wyglądały?
Sprawa jest chyba jasna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]