[ Pobierz całość w formacie PDF ]
naówczas óiewczyna, poczułam w sobie, wraz z oburzeniem przeciw ciemiężcom, odwa-
gę, jeżeli nie siłę do walki. Odtąd powstało, iż we mnie owe nieokreślone drżenie służenia
sprawie narodowej; ta myśl stała się, jak już wyżej powieóiałam, bodzcem wszelkich mo-
ich czynności, wpadłam wtedy w pewien stan egzaltacji, co droga moja matka z trwogą
zauważyła. Nie broniąc mi czytać i odczytywać óieła pomienione, starała się uspokajać
wzburzoną myśl moją; przedstawiała, że kobieta, a zwłaszcza też młoda óiewczyna, do
niczego dobrego nie dojóie przez żywienie w duszy nienawiści, zżymanie się przeciw
wyższym zrząóeniom. Podobne uczucia mówiła dostarczają tylko ofiar tyranom,
czego same te książki i polska emigracja dowoóą. Ja odpowiadałam gorzkiemi słowami
lub łzami; lecz gdy mając wracać już do kraju, mama zażądała ode mnie świętego przyrze-
czenia, iż na ziemi polskiej do nikogo ani się nie odezwę z temi mojemi niebezpiecznemi
wyobrażeniami, gdy mi z wyrazem cierpienia powieóiała, że od tego mego przyrzecze-
nia spokojność jej zależy, przyrzekłam wszystko i święcie dotrzymałam. Zresztą własny
rozsądek byłby mi wzbronił za powrotem do kraju wdawać się w głośne rozprawy i żale
nad uciskiem ojczyzny; wieóiałam ja dobrze, iż dosyć byłoby objawić cześć dla wolno-
ści i dla tych, co za nią cierpią, ażeby nie tylko samej popaść w nieszczęście, ale roóinę
całą wystawić na prześladowanie. Czułam też, że nie słowem odtąd powinno się służyć
krajowi; już powieóiano (i jak powieóiano!) wszystko, co było do powieóenia
a gdy w najodleglejszym kraju zakątku już usłyszano i zrozumiano słowa wolności, nie
mówić wtedy, tylko óiałać trzeba. Otóż ja pragnęłam czynem służyć ojczyznie ale jak,
góie, kiedy tego nie wieóiałam sama. Gdy te uczucia patriotyczne duszą moją za-
władnęły, byłam właśnie w wieku, w którym u kobiet w ogólności nie tyle właóe duszy,
³y zw n now i Dalej w rÄ™kopisie wykreÅ›lone powyżej sÅ‚owa: (zamierzam dalej obszernie
o tem mówić) pominąwszy to na teraz, powtarzam, iż . [przypis autorski]
- BrÄ…zownicy 85
jak serca wymagania buóić się zwykły. U mnie stało się najprzeciwniej; i jak się teraz
zastanawiam, óiwną sprzeczność istota moja zawierała wtedy w sobie; obok najgwałtow-
niejszego czucia we wzglęóie wolności narodu mojego, obok nieokreślonej, namiętnej
miłości ojczyzny, nie pojmowałam ja miłości dla pojedynczej istoty, owego uczucia, co
przepełnia serce siedemnastoletniej óiewczyny, co jest przedmiotem jej wszystkich ma-
rzeń miłości Kochanków.
Nie brakło mi jednak na sposobności rozbuóenia serca z tego letargut p . Bawiąc
u wódt ¹, poznaliÅ›my siÄ™ z pewnÄ… roóinÄ…, góie byÅ‚ syn dwuóiestoletni. Mama, która
w ogóle nie lubiła zabierać przypadkowo znajomości, tutaj wióiała się niejako zmuszoną
do tego. Sąsiadowaliśmy przeze drzwi z tą roóiną przez tyóień nie spotkaliśmy się
z nikim z naszych sąsiadów i aniśmy pamiętali, że tam ktoś mieszka, gdy raz służąca nasza,
niepytana, powieóiała mamie, że u tych państwa wielkie zmartwienie, bo ich syn niebez-
piecznie chory i dlatego tam zawsze tak spokojnie i cicho; dodała też ciekawa i gadatliwa
óiewczyna, że ta roóina składa się z dwóch sióstr, niemłodych już wdów po jenerałach
rosyjskich, a panicz chory to syn jednej z tych pań. Wiadomość, iż to roóina moskiew-
ska wcale sympatii naszej nie obuóiła; ale że mama droga zawsze powodowała się
uczuciami luókości, przykazała nam zachowywać się odtąd jak najciszej i wzbroniła cał-
kiem grać na fortepianie, póki nam wiadomo nie bęóie, że u sąsiadów choroba minęła.
Służąca nasza, obecna tym mamy rozporząóeniom, nie omieszkała powtórzyć wszystko
służącym sąsiadów, o czym dowieóieliśmy się pózniej; i ta gadatliwość Joasi nastręczyła
nam miłą, jakkolwiek w razie niepożądaną znajomość. W kilka dni pózniej, jenerało-
wa C. matka chorego, przyszła do mamy z wizytą i na wstępie z uczuciem poóiękowała
za dowód współczucia dany jej, nieznajomej jeszcze; mama droga z zaóiwieniem od-
powieóiała, nie pojmując, skąd ta pani o jej czynie tak prostym dowieóieć się mogła;
wtedy wykryła się niewinna tym razem plotka naszej Joasi. Przy tym pierwszym wióe-
niu się pani C. pozyskała mamy sympatię i nawzajem mama moja zdała się tej pani do
serca przypadać&
(tu brakuje)
& jasny, a co więcej, że przeważny miał uóiał w rozszarpaniu mego ojczystego kraju.
Uczucia roóinne powiększyły moją tęsknotę za krajem; po dwuletniem rozłączeniu z ro-
óiną drogiej matki, więcej jeszcze niż przedtem kochałam ich wszystkich, raz że pobyt
w Dreznie, a z nim postęp mój wszechstronny winna byłam głównie wujom a potem,
że przez ten czas poznawszy lepiej świat i luói, mogłam teraz dopiero oceniać dobroć
i szlachetność właściwą roóinie matki. Jeden z trzech wujów naszych przez czas pobytu
naszego zagranicą odwieóił nas dwa razy; w pierwszym roku zabawił parę miesięcy i po-
wiózł nas z Marienbadu do Pragi Czeskiej, by nam dać poznać stare słowiańskie miasto
następnie zawiózł nas też na Lipsk do Berlina i posunęliśmy się aż do Szczecina, skąd
chciał wuj popłynąć z nami do morza ale, na mój wielki smutek, odraóono mu to dla
spóznionej pory. Z tych wszystkich miast, Praga jedynie zrobiła na mnie odrębne wraże-
nie; tam nie tylko położenie malownicze miasta, nie tylko piękne jego starożytne gmachy
zajmowały mię mocno; głębiej niżeli to wszystko poruszały mię wspomnienia przeszło-
ści słowiańskiego kraju, który niegdyś był w związkach bliskich z naszym i również miał
świetną przeszłość i byt niepodległy; te wspomnienia wywołał wuj zwieóając z nami i tło-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]