do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

patrzyli w ich stronę, jak zawsze zadowoleni, gdy ktoś, inny był ganiony za niedopatrzenia,
zdawało im się, że w ten sposób przeoczone zostaną ich własne niedociągnięcia.
- Co tu się dzieje, Paul? - Sir Morton, asystent prowadzącego zajęcia Karela był wyraznie
niezadowolony z powstałego zamieszania. Polecił starszemu kadetowi, by udzielił uczniowi
reprymendy z powodu nieuwagi tamtego, nic więcej. Sprawa dawno powinna być już
załatwiona. Tymczasem przerwa w zajęciach przeciągała się. Starszy kadet Paul wyprostował
się na baczność.
- Panie, on twierdzi, że wykonał całą sekwencję - odpowiedział, kładąc nacisk na słowo
 twierdzi". Horace już chciał zaoponować i powtórzyć, że naprawdę wszystko wykonał
według
rozkazów, ale w ostatniej chwili rozmyślił się i zamknął usta.
- Chwileczkę. - Paul i sir Morton odwrócili się, nieco zaskoczeni. Nikt z nich dotąd nie
zauważył sir Rodneya. Wszyscy w Szkole Rycerskiej bali się go jak ognia, szczególnie zaś
młodsi uczniowie. Wszyscy stanęli na baczność, nawet Morton wyprostował ramiona.
Horace, zdenerwowany, przygryzł wargę. Czuł, że bardzo niewiele dzieli go od tego, by być
usuniętym ze Szkoły Rycerskiej. Najpierw naraził się trzem kadetom z drugiego roku, którzy
bezustannie zatruwali mu życie. Teraz zupełnie niepotrzebnie zwrócił na siebie uwagę
starszego kadeta Paula i sir Mortona. No i w końcu samego Mistrza Sztuk Walki. Mało tego,
nie miał pojęcia, na czym polegał jego błąd. Pamiętał, i to wyraznie, że całą sekwencję
wykonał
dokładnie według komend.
- Czy pamiętasz sekwencję, kadecie Horace? - spytał Mistrz Rodney.
Kadet gorliwie skinął głową, a zdawszy sobie w następnej chwili sprawę, że nie jest to
właściwy
sposób zwracania się do przełożonego, odpowiedział:
- Tak, panie. To była piąta sekwencja, panie. Rodney odnotował, że Horace po raz drugi
wymienił
numer ćwiczenia. Gotów byłby się założyć, że żaden inny z uczniów nie byłby w stanie
określić, którą sekwencję z podręcznika walki na miecze właśnie wykonał. Co więcej,
podejrzewał, że starsi kadeci również mieliby z tym trudności. Sir Morton chciał coś
powiedzieć, ale Rodney uniósł dłoń, by go powstrzymać.
- Powtórz ją dla nas - polecił. W jego oschłym głosie nie było słychać ani cienia
zainteresowania, jakie wzbudził w nim ten rekrut. Wskazał dłonią słup treningowy.
- Zajmij pozycję. Wywołuj komendy i wykonuj. Zaczynaj!
Horace wykonał sekwencję bezbłędnie, wykrzykując nazwy poszczególnych uderzeń.
- Pchnięcie! Z boku! Z lewej! Z prawej! Z lewej zza głowy!
wiczebny miecz walił w skórę w doskonałym rytmie, wszystkie uderzenia zostały wykonane
bez zarzutu. Jednak tym razem - jak zauważył Rodney - dodatkowego ciosu nie było. Horace
nie wykonał owego szybkiego jak błyskawica cięcia z boku. Mistrz miał wrażenie, że wie,
dlaczego. Tym razem Horace skupiał się na prawidłowym wykonaniu ćwiczenia, natomiast
poprzednio
działał instynktownie.
Sir Karel, zdziwiony interwencją sir Rodneya w zwykłe, rutynowe ćwiczenia, podszedł ku
nim
wzdłuż szeregów uczniów czekających przy słupach treningowych na dalszy ciąg zajęć. Jego
brwi uniosły się w niemym pytaniu, skierowanym do sir Rodneya. Jako członek rycerskiej
starszyzny mógł sobie pozwolić na taką poufałość w stosunku do dowódcy. Mistrz Sztuk
Walki
znów uniósł dłoń. Nie życzył sobie, by w tej chwili cokolwiek rozpraszało uwagę Horace'a. Z
drugiej jednak strony odpowiadało mu, że świadkiem tego, co - był tego pewien - za chwilę
się
wydarzy, będzie również sir Karel.
- Jeszcze raz - polecił tym samym oschłym głosem i Horace znów wykonał całe ćwiczenie.
Gdy
skończył, głos Rodneya zabrzmiał jak trzaśniecie z bicza: - Jeszcze raz!
I znów Horace wykonał piątą sekwencję. Tym razem, gdy tylko skończył, Rodney
wykrzyknął:
- Trzecia sekwencja!
- Pchnięcie! Pchnięcie! Krok w tył! Zasłona! Wziąć cios na tarczę! Cięcie z boku! -
wykrzykiwał
Horace, wykonując jednocześnie kolejne ruchy.
Teraz Rodney mógł z bliska zobaczyć, z jaką lekkością porusza się ten chłopak na ugiętych
nogach, jak sprawnie i nieomylnie działa miecz w jego dłoniach. Nie zdając sobie z tego
sprawy, Horace wykonał tę sekwencję niemal o połowę prędzej niż pod komendę
nauczyciela. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl