[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zaciśnięte zęby. Pokręcił w zaprzeczeniu głową.
Wisisz mi przysługę Zciągnął usta w dziobek oglądając swoje przydługie paznokcie.
Niby jaką? Obeszłam kanapę dookoła i klapnęłam zrezygnowana na siedzeniu. Jak wcześniej wspominałam
Emi. Był jak obrzydliwy robal. Nie dało się go zwalczyć niczym i w żaden sposób. %7łył we własnym świecie.
Wycieczkę krajoznawczą. Słysząc to zachłysnęłam się własną śliną.
Co? pisnęłam.
Biorąc pod uwagę, że masz się za pępek świata tydzień wystarczy. Uniósł parokrotnie brwi w zadowoleniu.
Słuchaj no, prostaku, niektórzy ludzie pracują i mają ściśle wytyczone grafiki i inne zobowiązania. Myślisz, że
mogę tak po prostu wszystko rzucić, by biegać z tobą i zwiedzać? Uśmiechnął się kpiąco.
Ja tak zrobiłem dla jaśnie Księżniczki. Nagle jego uśmiech złagodniał, stał się pełen ciepła. Tak jak kiedyś&
Kiedy twierdził, że mnie kocha. Prasa chyba ucieszy się, że będzie mogła napisać o tobie nową sensacyjną
plotkę i twoje notowania wzrosną. Uniosłam jedną brew do góry. Jedni się ucieszą, a inni pewnie załamią,
gdy przeczytają, że twoje serce jest zajęte i masz chłopaka. Dobrze, że wcześniej usiadłam. Opadły mi ręce. W
jakim świecie on żył do tej pory? Myślał, że jestem singlem i gdy tylko wkroczy na nowo do mojego życia od
razu z nim będę? Czy on gazet w ogóle nie czytał? W sumie to wszystko możliwe jeśli się zaszył na jakimś
zadupiu bez prądu. Był nieprzewidywalny i zdolny do wszystkiego. Zrobił maślane oczy. Te przeklęte, zbitego
psiaka, po których wcześniej pode mną uginały mi się nogi. O dziwo, tym razem jednak nie zadziałały. Nie
chcąc ryzykować, że może to jednak tylko spózniona reakcja, postanowiłam niezwłocznie go uświadomić.
Odwróć się - poleciłam, od razu wykonał moją prośbę. Umiesz liczyć do& - Sama szybko przeliczyłam
fotografie. Dwunastu? Skinął głową na tak. Ok. Nabrałam duży haust powietrza. Znajdz ósmą
fotografię od prawej rozkazałam krótko. Widziałam jak wskazuje po kolei na zdjęcia palcem. Co widzisz?
spytałam. Odpowiedziała mi cisza, więc widocznie się zastanawiał. Postanowiłam mu nie przeszkadzać i
cierpliwie zaczekać na to co ma teraz do powiedzenia.
Ale się odwaliłaś na tym zdjęciu skomentował fotografię, z którą przesiedziałam całą dzisiejszą noc. Wziął ją
w dłonie. Wyglądało jakby zawiesił się na chwilę, gładząc palcem jednej ręki po mojej twarz, a drugą
zasłaniając Juna.
Podoba ci się? Skinął głową twierdząco, odstawiając ramkę na miejsce. Znajdz teraz czwartą i szóstą. Tą
pierwszą dzisiaj już oglądał, a druga przedstawiała mnie i Juna w clubie podczas naszej rocznicy ślubu. Staliśmy
uśmiechnięci frontem do Tsukasy, który robił za fotografa. Jun obejmował mnie ramionami od tyłu.
- Kiepski fotograf skwitował wzruszając ramionami.
Rozumiesz co chcę ci powiedzieć? spytałam nie chcąc być brutalnie bezpośrednia. Spojrzał po fotografiach.
Odwrócił się w moją stronę. Poruszył ustami, ale nic nie powiedział.
I co z tego& - odezwał się w końcu. - Jesteś moim przeznaczeniem, a ja twoim, jego nie można oszukiwać.
Możesz na razie z nim być, ale to mnie kochasz! A ja kocham ciebie. Przeze mnie tu wyjechałaś. Daj mi tydzień,
a ci to udowodnię, tylko o tyle proszę - wyrzucił z siebie błagalnie. Zamilkł wpatrując się we mnie intensywnie.
Czułam jak jego palący wzrok przewierca mnie na wylot. Zrobiło mi się głupio. Spuściłam oczy. Teraz to on
zachowywał się jak pępek świata, na dodatek mówił te wszystkie rzeczy. Zagryzłam wargę. W mojej głowie
obracały się trybiki. Co powinnam zrobić? Zdawało się, że może to być idealny sposób, aby przekonać się co do
własnych uczuć, zwłaszcza wobec Juna. Nie mogłam go dłużej zwodzić, obiecaliśmy sobie szczerość. Za trzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]