do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na ladzie.
 Masz rację, tęsknię za nim  odpowiedziała
i pomyślała, że na pewno dlatego jest taka smutna.
Nie było go dopiero od czterech dni, a dzwonił już
dwa razy, starając się ją pocieszać, choć Sabrina udawa-
ła, iż świetnie sobie radzi. Znajomość Johna i Darcy
rozwijała się w naprawdę ekspresowym tempie i byli
już na etapie planowania wspólnego życia. Pomyślała,
że przynajmniej John nie będzie samotny w swoim
wielkim domu z ogrodem.
 Proszę. Zrobiłam je specjalnie, żeby cię pocieszyć.
 Libby podała jej słodko pachnący koszyczek.  Są to
ciasteczka ,,trzy w jednym  . Nazywam je tak, bo dodaję
do nich czekoladę w trzech różnych smakach. Są
doskonałe dla ludzi, którzy nie mogą dokonać wyboru
 powiedziała starszapani i rozwinęła serwetkę. Wyjęła
jednociasteczko i położyła je na ręku Sabriny.  Szkoda, że
zmężczyznami nie możnazrobić tego samego. Gdyby tak
z kilku dało się zrobić jednego, nie musiałabyśwybierać.
 Nie mam takiego problemu  odpowiedziała Sab-
rina, patrząc na nią ze zdziwieniem.
 Jednak będziesz musiała wybierać. Coś mi mówi,
że jest ktoś, o kim myślisz, i że nie jest to John. John
interesował się tobą przez chwilę, ale nie pasował do
ciebie. Tu chodzi o kogoś innego, prawda?  zapytała
Libby.
 Zapewniam cię, że w moim życiu nie ma żadnego
innego mężczyzny  powiedziała Sabrina przez ściś-
nięte gardło.
 Jesteś tego pewna? A co powiesz o tym uroczym
panu Banksie, który zajrzał tu parę tygodni temu?
 zapytała Libby, bacznie się jej przyglądając.
Sabrina nie zdołała się opanować. Oparła głowę na
ramieniu Libby i rozpłakała się na dobre. Libby wyjęła
haftowaną chusteczkę i zaczęła wycierać jej mokre od
łez policzki. Od kiedy zrobiłam się taka żałosna,
zastanawiała się Sabrina.
 Już lepiej, prawda? Trochę ci ulżyło.  Libby
popatrzyła na nią ze zrozumieniem i poprowadziła ją
do stojącego za ladą stołka.  Złamane serce trudno się
goi  powiedziała.
Złamane serce? Sabrina popatrzyła na wymiętą
chusteczkę, którą Libby wycierała jej łzy. Dlaczego
wszyscy wokoło zawsze wcześniej niż ona sama
rozumieli co się z nią dzieje? Teraz wydało jej się to
takie oczywiste. Noah złamał jej serce. Nie dość, że
znalazła sobie niewłaściwego mężczyznę, to jeszcze
była na tyle głupia, żeby się w nim zakochać.
 Chciałabym móc powiedzieć, że czas leczy rany.
 Libby przyłożyła dłoń do serca.  Ale obawiam się, że
ja, choć mijają lata, ciągle czekam na Mojego Jedynego
 dokończyła, a jej oczy się zamgliły.
Kiedy samotna łza stoczyła się po policzku starszej
pani, Sabrina chwyciła ją za rękę.
 Och, Libby, i co my teraz zrobimy?
 Może na początek obsłużysz tych młodych ludzi
 powiedziała Libby.
Sabrina odwróciła się i zobaczyła, że chłopak i dzie-
wczyna wpatrują się w nią szeroko otwartymi oczami.
 Jeżeli możesz...  powiedział chłopak, kładąc na
ladzie książkę.
 Oczywiście.  Sabrina szybko podeszła do kasy.
 Przepraszam, że musieliście czekać  powiedziała.
 Czy powiedziałaś temu facetowi?  zapytał młody
człowiek, drapiąc się po głowie.
Sabrina spojrzała na niego pytająco, trzymając
w dłoni paragon.
 No, że go kochasz  dodała przyrośnięta do boku
chłopaka dziewczyna.
Młodzi popatrzyli sobie w oczy.
Sabrina włożyła książkę do torby i wyciągnęła rękę
do chłopaka. Musiała dwukrotnie odchrząknąć, aby
zwrócić na siebie jego uwagę. Uśmiechnął się i wsadził
książkę pod pachę.
 Dziękuję, i powodzenia  powiedział.
Kiwnęła głową i patrzyła za wychodzącymi. Szli
ciasno objęci z głową tuż przy głowie. Jak w ogóle
mogli się w ten sposób poruszać?
 Słyszałaś, co powiedzieli?  zapytała Libby, sięga-
jąc po kolejne ciasteczko.
 Naprawdę uważasz, że powinnam ich posłuchać?
 zapytała Sabrina, wskazując drzwi, za którymi
dopiero co znikli zakochani.
 Sprawiali, wrażenie ekspertów w tej dziedzinie.
 Libby podała jej ciasteczko.
Czy umiałaby to zrobić? Czy mogłaby powiedzieć
Noahowi, że go kocha? Na nowo poczuła całą złość
i ból, jaki jej sprawił, odchodząc od niej tam, w hotelu
na Florydzie.
 To niemożliwe  powiedziała.
 A więc co zamierzasz zrobić?  zapytała Libby,
zaciskając usta.
 Pozbieram się jakoś i będę żyć dalej.
 Grzeczna dziewczynka. Na dłuższą metę to naj-
lepsze rozwiązanie. Z czasem ból stanie się łatwiejszy
do zniesienia, chociaż do końca może nigdy nie ustąpić
 powiedziała Libby.
Sabrina z ciężkim sercem kiwnęła głową.
 Jedz czekoladę, dużo czekolady. To pomaga  do-
dała Libby.
Zmuszając się do uśmiechu, Sabrina sięgnęła po
kolejne ciasteczko.
Noah przemierzał gabinet Cliffa, trzymając w dłoni
pusty kieliszek.
 Jak tam, czy Sabrina cieszy z przeprowadzki tego
faceta do Atlanty?  zapytał Noah.
Cliff przypatrywał się Noahowi, skrzyżowawszy
ręce na piersi.
 Dlaczego miałbym odpowiadać na twoje pyta-
nie? W dalszym ciągu nie jestem pewien, czy mogę ci
zaufać, jeśli chodzi o Sabrinę.
Noah z jękiem odstawił kieliszek na biurko Cliffa.
 Przyznaję, że masz wszelkie prawo, żeby trak-
tować mnie w ten sposób. To prawda, że kiedyś inaczej
odnosiłem się do kobiet
 I co się zmieniło?  zapytał nieufnie Cliff.
Noah ciężko opadł na krzesło. Nie przypuszczał, że
kiedykolwiek dojdzie do takiej rozmowy.
 Popatrz na siebie i Monę. Wszystko wam się
udaje. Miłość, ślub, być może dzieci. Dlaczego uwa-
żasz, że ja nie mogę...
 Ty myślisz o miłości... i o dzieciach?  Cliff nie
ukrywał zdziwienia.
 Dlaczego wszyscy uważacie, że ja nie mam żad-
nych uczuć?  powiedział Noah.  Nie chcę za jakieś
dwadzieścia albo trzydzieści lat rozejrzeć się wokół
i odkryć, że jestem stary i samotny. Nie chcę zmarno-
wać swojego czasu i potem tylko myśleć, co by było [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl