do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Niedbalstwo!
- Takie rzeczy się zdarzają, Gerhardzie! Pozwól, żeby ta sprawa poszła
w niepamięć. Przecież nic mi nie jest. Wszystko dobrze się skończyło. -
Czuła wprawdzie ostry ból w nadgarstku, lecz nie rozmasowywała bolące-
go miejsca, nie chciała, by to zauważył. - Nic mi się nie stało - zapewniła,
wspominając przemowy brata w obronie robotników. Obawiała się, że na-
rzekając, może przyczynić się do pogorszenia ich losu.
- A więc nic się nie stało - powtórzył Gerhard, patrząc na nią z zagad-
kowym wyrazem twarzy.
59
R
L
I
O czym myślał? Przez moment miała wrażenie, że dostrzega w jego
oczach uznanie, ale prędko doszła do wniosku, że się pomyliła. Gerhard
Lindemann skupił zapewne swoją uwagę na tym, że powróciła ze świata
zmarłych w bardzo niedogodnym momencie, pozbawiając majątku jego
matkę, a tym samym jego samego.
Ogród na Egerhoi w pełnym rozkwicie wyglądał naprawdę przepięk-
nie. Powitała ich Konstanse, również w cienkich czarnych koronkach, ale z
parasolką w dłoni.
- Amelio Victorio, jak miło cię widzieć! Dni tutaj tak się dłużą. Ale
prawdopodobnie już to mówiłam, kiedy ostatnio nas odwiedziłaś. - Ujęła
Emily pod rękę i roześmiała się cicho. - Nie powinnaś wychodzić bez para-
solki na takie ostre słońce, zniszczysz sobie cerę. Kapelusz nie wystarczy.
Mogę i ciebie osłonić moją. O tak!  Poufale przysunęła głowę do głowy
Emily. - Czyż chodzenie w czerni przy takiej pogodzie nie jest bardzo nie-
wygodne? Nie chcę powiedzieć, że nie czuję żalu po twoim ojcu, Amelio,
ale ten upał jest doprawdy nieznośny. Nakryliśmy do stołu w altanie. Stoi w
cieniu wielkich drzew, tam jest chłodniej. Chodz ze mną! Dzisiaj musisz mi
opowiedzieć wszystko o hotelu!
Dwie służące przemknęły obok z tacami uginającymi się od jedzenia.
Trzecia biegła z naręczem lśniących jedwabnych poduszek w pastelowych
kolorach. Ogród pachniał słodko, brzęczały owady. Emily rozejrzała się. To
był zupełnie inny świat niż lodownia z jej prostymi zabudowaniami i go-
rączkową pracą. Gdyby tylko żył ojciec! Gdyby akurat w tej chwili siedział
w altanie, czytając gazetę, czekając w napięciu, co Emily powie mu o hote-
lu i zbliżającym się wielkimi krokami otwarciu.
Przełknęła ślinę, słuchając podekscytowanego głosu Konstanse, nie-
pewna, czy powinna coś odpowiedzieć. Musiałaby przyznać, że niezbyt
uważnie jej słuchała.
Rebekka już czekała w altanie. Ubrana była w piękną oryginalną bluz-
kę z kaskadami cienkich koronek, w ręce trzymała wachlarz w fioletowe
kwiatki. Poruszała nim wolno, uważnie lustrując gościa.
R
L
- Witaj, Amelio Victorio! - powiedziała nawet bez cienia uśmiechu. -
Twoja babka wkrótce przyjdzie. Mówiła, że przy okazji twojej wizyty chce
zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, jaką masz opinię na temat lodowni?
Nieprzyjemne miejsce, prawda?
Emily już otworzyła usta, by odpowiedzieć, ale się powstrzymała. Słu-
żąca odłożyła stos poduszek i teraz układała je starannie na dwóch białych
półokrągłych ławkach. Zciany altany tworzyły jasnozielone liście lip. Gałę-
zie zrosły się na dachu, podtrzymywane konstrukcją z kutego żelaza. Zwia-
tło słońca przenikające przez delikatne listki miało niezwykłą zielonkawą
barwę. Zdaniem Emily, w altanie było jak w tajemniczej jaskini.
- Pięknie tu - powiedziała. Doszła do wniosku, że powinna pamiętać to
miejsce. - Czy altana stała tu już wtedy, gdy byłam dzieckiem?
- Siadaj, Amelio Victorio! - odparła Rebekka. - B udowe altany ledwie
wtedy rozpoczęto. To ojciec twego ojca zasadził lipy. Kiedy się tu sprowa-
dziłam, sięgały mi do ramion. - Skinęła głową służącej. - Możesz podawać.
Pani Egeberg już nadchodzi.
Emily obróciła się i zobaczyła babkę idącą w ich stronę, znów wspartą
na ramieniu Gerharda, wyraznie bardzo troszczącego się o starą damę.
Emily stwierdziła, że właściwie nigdy by go o to nie podejrzewała. Szedł
powoli, uprzejmie rozmawiając ze staruszką. W pewnej chwili oboje wy-
buchnęli śmiechem, kręcąc głowami, i dalej prowadzili poufałą rozmowę.
- Gdzie jest Edwin? - spytała syna Rebekka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl