[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzał panikę na jej wyrazistej twarzy i głos mu odrobinę zła
godniał. - Idz teraz i przygotuj się do ceremonii. Będzie
Henryk Bolingbroke, zjawią się też wszyscy moi przyja
ciele i towarzysze broni. Z pewnością nie chcesz przy
nieść wstydu swojej rodzinie, okazując niechęć albo nie
odpowiednio siÄ™ przystrajajÄ…c.
- Moja rodzina ani przyjaciele nie będą obecni na ślu
bie - zauważyła drżącym głosem.
- Ode mnie też nikogo nie będzie. Gdy ta nieszczęsna
sprawa się zakończy, wydamy ucztę i zaprosimy wszyst
kich naszych bliskich, by godnie obejść nasze święto. Ale
pobrać musimy się natychmiast, Philo. To bardzo ważne.
Chcę, żebyś znalazła się pod moją opieką.
- Po co mi twoja opieka? - zapytała lodowatym to
nem. - Twoja natarczywość doprowadza mnie do pasji.
Wydaje mi się, że to ty ściągasz na siebie niebezpieczeń
stwo. Jeśli król się dowie, że popierałeś Bolingbroke'a...
- Kiedy między kuzynami zapanuje pokój, Ryszard
nie zwróci się przeciw zwolennikom Henryka. Są zbyt po
tężni.
- Nadal nie rozumiem, po co mi twoja opieka.
Giles westchnÄ…Å‚.
- To zbyt skomplikowane, Philo, by wdawać się w wy
jaśnienia. - Nie chciał jej mówić, że jeśli nie zostanie za
warty pokój, zwycięzca będzie tylko jeden. Ryszard bę
dzie musiał zrzec się tronu. Zważywszy na liczbę zwolen
ników, których zdołał już pozyskać Henryk, monarcha
albo pójdzie na kompromis, albo straci królestwo. A może
już je stracił. Ale, biorąc pod uwagę obecny stan ducha
Phillippy, nie może zasmucać jej takimi wieściami.
- Uwierz mi - powiedział cicho - że jako moja żona
będziesz bezpieczniejsza.
- Przypuszczam - oświadczyła z pogardą - że potrze
bujesz wymówki dla swego władczego zachowania.
W tej chwili pierwszy okrzyk uznania czy też triumfu,
radości, satysfakcji wzniósł się z zewnętrznych murów
ponad wieże zamkowe. Philippa zacisnęła powieki i prze
sunęła palcami po opasujących jej talię paciorkach różań
ca, jej wargi poruszały się w niemej, gorączkowej modlit
wie. Giles pospiesznie się przeżegnał. Na widok udręczo
nej twarzy dziewczyny, zdjęła go litość, jakiej nigdy jesz
cze nie odczuł.
Philippa była wszak taka młoda, nie znała okropności
ani trudów życia. Nie mogła przewidzieć, jak wielkie ry
zyko podejmujÄ… jej ojciec i brat, przeciwstawiajÄ…c siÄ™ mÄ™
żowi tak potężnemu jak Henryk Boligbroke, prawowity
hrabia Lancaster. Zwłaszcza teraz, gdy Henryka wspiera
królewski regent, Lionel, książę Calrence. Nie można wi
nić Philippy, że nie patrzy na to wszystko jego bardziej
doświadczonymi oczyma, które niejedno już widziały.
Bez namysłu wyciągnął rękę i przygarnął dziewczynę
do siebie. Opierała się chwilę, po czym ze zdławionym,
żałosnym okrzykiem zanurzyła twarz w cienkim aksami
cie jego szaty i się rozszlochała.
Jak długo wylewała swój smutek i niepewność, zaty
kajÄ…c uszy na echo powtarzajÄ…cych siÄ™, radosnych okrzy
ków, które odbijały się od jej własnych, rozpaczliwych
łkań, nie dowiedziała się nigdy. Ale też nigdy tak bardzo
nie pragnęła, by obejmowały ją mocne, lecz czułe ramio
na. Giles mógłby być jej ojcem, pocieszającym ją po ja
kiejś dziecinnej, nieszczęśliwej przygodzie.
Tulił ją do siebie, przycisnął jej głowę do swej piersi,
gładząc delikatnie po włosach. Phila spoczywała w jego
ramionach, miękka i niewypowiedzianie słodka. Trzymał
ją tak długo, że ostatnie okrzyki tłumu, radującego się wi
dokiem egzekucji, dawno już zdążyły ucichnąć.
W końcu jej łkania ustały, gdyż wypłakała cały smu
tek. Czuła się pusta, opadła z sił. Dopiero po paru chwi
lach uświadomiła sobie, gdzie się znajduje. Spod po
wiek czerwonych i spuchniętych od łez spojrzała na
twarz Gilesa.
To, co w niej ujrzała, wydarło jej zdławiony okrzyk
z gardła. Wyrwała się z opiekuńczych ramion i skoczyła
na nogi.
- Niech pan sobie nie myśli... - zaczęła urywanym
głosem, lecz Giles przerwał jej spokojnie:
- Nie ośmieliłbym się, lady. - On również się pod
niósł. Złożył jej nienaganny ukłon, a choć wyraz twarzy
miał chłodny, oczy patrzały łagodnie. - Spotkamy się po
nownie, w kaplicy.
Philippa nie zauważyła, jak na nią spoglądał. Wiedziała
tylko, że jej chwilowa słabość przeważyła nad zasadami
oraz że ramiona Gilesa są zdradziecko uwodzicielskie.
ROZDZIAA PITY
Isobel wzięła sprawy w swoje ręce, nalegając, by Phi-
lippa do ślubu włożyła najlepszą suknię, Ida zaś, z tą samą
determinacją, rozprostowała i wyprasowała kosztowny
brokat, z którego uszyta była spódnica. Połyskliwe, je
dwabiste nitki materiału, które, przeplecione ze srebrem
tworzyły kunsztowny wzór przedstawiający liście i kwia
ty, opadały miękko na szczupłe biodra Philippy aż do wą
skiego paska gronostaju, którym obszyty był dół sutej
spódnicy. Wzorzyste rękawy i stanik sukni wyłamały się
z przybranego futrem krótkiego kaftana bez rękawów,
uszytego ze srebrzystego materiału i zapinanego z przodu
na srebrne guziki. Ida starannie przetarła i wyczesała całe
futro, aż odzyskało pierwotną, śnieżną biel.
Philippa nie zaprotestowała przeciwko temu wyborowi.
Odkąd zostawiła Gilesa w królewskim sadzie, przestała
udawać, że zdoła uniknąć zamążpójścia. Pragnęła mieć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]