do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Cassignol.  Wtedy moje długie, jasne kęóiory i twarz rumiana bez zarostu nadawały
mi wygląd młoóieńczy, co mnie niepomiernie martwiło. %7łeby wzbuóić szacunek, mu-
siałem przybierać minę poważną, okazywać pewną surowość. Urząd swój sprawowałem
z gorliwością, która została wynagroóona. Mając lat trzyóieści trzy zostałem prokura-
torem generalnym w Puy.
 To malownicze miasto  rzekł pan Mazure.
 Wykonując swoje nowe obowiązki miałem wnosić oskarżenie w sprawie mało in-
teresującej, jeśli zważyć tylko roóaj zbrodni i osobę oskarżonego, sprawa jednak była
ważna, gdyż szło o głowę luóką. Pewien dość zamożny wieśniak został zamordowany
w łóżku. Pom3am okoliczności zbrodni, chociaż są dokładnie wyryte w mej pamięci, bo
były one najzupełniej banalne. Wystarczy, gdy powiem, że od samego początku podej-
rzenie zwracało się na parobka zabitej ofiary. Człowiek ten miał około trzyóiestu lat.
Nazywał się Poudrailles, Hiacynt Poudrailles. Nazajutrz po zbrodni nagle znikł. Schwy-
tano go w szynku, góie wydawał dużo pienięóy. Mocne poszlaki wskazywały na niego
jako na domniemanego mordercÄ™. MiaÅ‚ przy sobie sześćóiesiÄ…t Êîanków, z których po-
siadania wytłumaczyć się nie mógł; ubranie jego było splamione krwią. Dwóch świadków
x x ui eui (1813 1883)  Êî. óiennikarz i literat, publicysta katolicki.
anat e an e W cieniu wiązów 61
wióiało go kręcącego się koło chaty w noc zbrodni. Co prawda, inny świadek dostarczył
mu alibi, ale był to świadek baróo podejrzanej konduity.
Zleótwo było doskonale prowaóone przez sęóiego wypróbowanych zdolności i zręcz-
ności. Akt oskarżenia był sporząóony nader kunsztownie. Ale Poudrailles do zbrodni
się nie przyznawał. W sąóie przez cały czas rozprawy bronił się ciągłym zaprzeczaniem
i nie przyznawał się do niczego. Przygotowałem oskarżenie z całą starannością, do jakiej
byłem zdolny, z całą sumiennością człowieka młodego, pragnącego wykazać, że dorósł
do swego wysokiego powołania. Wypowieóiałem mowę z zapałem właściwym memu
wiekowi. Alibi dostarczone przez niejaką Cortot, która utrzymywała, że w noc zbrodni
Poudrailles był u niej w Puy, baróo mi psuło sprawę. Usiłowałem je zbić. Groziłem tej
kobiecie karami wymierzanymi za fałszywe zeznania. Jeden z moich argumentów szcze-
gólnie uderzył przysięgłych. Przypomniałem im, że wedle opowiadań sąsiadów psy nie
szczekały na zabójcę. Znały go zatem. Nie mógł to więc być człowiek obcy. Był to ów
parobek Poudrailles. W końcu zażądałem jego głowy. I wygrałem. Poudrailles został
skazany na śmierć większością głosów. Po odczytaniu wyroku zawołał silnym głosem:
 Jestem niewinny! Opanowała mnie wtedy straszna wątpliwość. Pomyślałem, że może
ostatecznie mówi prawdę i że tej pewności, którą wszczepiłem w umysły przysięgłych,
ja sam nie mam. Koleóy moi, zwierzchnicy, przełożeni, nawet adwokaci oskarżone-
go przyszli winszować mi powoóenia, przyklasnąć mej młoóieńczej i groznej wymo-
wie. Pochwały te były mi miłe. Znana jest wam, panowie, subtelna myśl Vauvenargues'a
ZwÄ…tpienie,
o pierwszych promieniach sławy. Jednakże głos Poudrailles'a, głos:  jestem niewinny ,
Sprawiedliwość, Prawnik,
brzmiał mi w uszach. Pozostały we mnie wątpliwości i musiałem powtarzać sam przed
SÄ…d
sobą własną mowę oskarżycielską.
Odwołanie Poudrailles'a odrzucono, lecz wątpliwości moje wzrastały. W owych cza-
sach prawo łaski nie powstrzymywało zbyt często wykonania wyroków śmierci. Poudrail-
les daremnie błagał o złagoóenie kary. W óień egzekucji, gdy już rusztowanie wzniesio-
no w Martouret, udałem się rankiem do więzienia, kazałem otworzyć sobie celę skazańca,
zostałem z nim sam na sam.  Nic  rzekłem  nie może zmienić twego losu. Jeśli ist-
nieje jeszcze w tobie jakieÅ› lepsze uczucie, dla duszy twej i dla spokoju mego sumienia,
Poudrailles, powieó mi, czy winien jesteś zbrodni, za którą cię skazano?
Patrzył na mnie chwil kilka nie odpowiadając. Wióę jeszcze jego twarz płaską i szero-
kie, milczące usta. Przeżyłem chwilę śmiertelnej obawy. Wreszcie pochylił głowę i szepnął
cichym, lecz wyraznym głosem:  Teraz, kiedy się już wypierać nie potrzebuję, mogę po-
wieóieć, że to ja zrobiłem. I przyszło mi to trudniej, niż myślicie, bo stary był mocny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl