[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niej Poirota.
Otworzyła usta w zamiarze uczynienia mu wymówki, lecz nic nie powiedziała. Coś w jego twarzy
powstrzymało ją od tego.
Co to ma znaczyć? zapytała. Czy coś się stało?
Poirot ujął ją za obie ręce.
%7łycie jest straszne, mademoiselle powiedział.
Coś ją przeraziło w tonie jego głosu.
Co się stało? zapytała znowu. Poirot odparł wolno:
Kiedy pociąg przybył do Boulogne, w przedziale pierwszej klasy znaleziono kobietę& nie żyła.
Krew odpłynęła z twarzy Jane.
Anne Morisot?
Anne Morisot. Trzymała w ręce miłą niebieską szklaną buteleczkę po kwasie solnym.
Och! wykrzyknęła Jane. Samobójstwo?
Poirot przez chwilę nie odpowiadał. Następnie rzekł jak człowiek, który bardzo ostrożnie dobiera
słowa:
Tak, policja myśli, że to było samobójstwo.
A pan?
Poirot wymownym gestem wolno rozłożył ręce.
A co innego można pomyśleć?
Zabiła się& Dlaczego? Ponieważ miała wyrzuty sumienia& albo może bała się, że zostanie
odkryta jej tajemnica?
Poirot potrząsnął głową.
%7łycie może okazać się przerażające rzekł. Trzeba mieć dużo odwagi.
%7łeby się zabić? Tak, sądzę, że tak.
A także żeby żyć rzekł Poirot potrzebna jest odwaga.
Rozdział dwudziesty szósty
Poobiednie przemówienie
Następnego dnia Poirot opuścił Paryż, zostawiając Jane z listą poleceń do wykonania. Większa
część z nich wydawała jej się bez znaczenia, ale wypełniała je, jak umiała najlepiej. Spotkała się z
Jeanem Dupontem dwa razy. Wspomniał o ekspedycji, w której miała wziąć udział, i Jane nie miała
odwagi wyprowadzić go z błędu bez zezwolenia Poirota, więc jak tylko mogła, unikała rozmowy na
ten temat.
Pięć dni pózniej otrzymała telegram wzywający ją do Anglii.
Norman spotkał się z nią na dworcu Victoria i rozmawiali o ostatnich wydarzeniach.
Wokół samobójstwa nie robiono rozgłosu. W gazetach była tylko wzmianka, że pani Richards z
Kanady popełniła samobójstwo w ekspresie Paryż Boulogne, i to wszystko. Nie wspomniano, że
miało ono związek z morderstwem w samolocie.
Norman i Jane byli bardzo radośni. Mieli nadzieję, że już skończyły się ich kłopoty. Jednak
Norman nie był takim optymistą jak Jane.
Mogli posądzić ją o to, że zabiła matkę, ale teraz, kiedy nie żyje, prawdopodobnie nie będą
ciągnęli tej sprawy. Ale jeśli nie oczyszczą nas publicznie, to nie wiem, co nam biedakom z tego
przyjdzie! W opinii publicznej nadal będziemy podejrzani!
To samo powiedział Poirotowi, którego spotkał w kilka dni pózniej na Piccadilly.
Poirot uśmiechnął się.
Jest pan taki sam jak wszyscy. Pan myśli, że jestem staruszkiem, który niczego nie może
zdziałać! Proszę posłuchać, niech pan przyjdzie jutro do mnie na obiad. Będzie Japp, a także nasz
przyjaciel Clancy. Mam coś do powiedzenia i sądzę, że będzie to interesujące.
Obiad minął przyjemnie. Japp zachowywał się po ojcowsku i był w dobrym humorze, Norman
zdradzał zaciekawienie, a mały Clancy był prawie tak samo podniecony jak wtedy, gdy rozpoznał ten
fatalny kolec. Poirot sprawiał wrażenie, że stara się zaimponować małemu pisarzowi.
Po obiedzie, kiedy wypito kawę, Poirot odchrząknął nieco zakłopotany, ale świadom ważności
swojej osoby.
Przyjaciele rzekł obecny tu pan Clancy wyraził zainteresowanie tym, co nazwał
metodami Watsona . C est ça, n est ce pas?* ProponujÄ™, jeÅ›li to was nie znudzi& przerwaÅ‚
znacząco, a Norman i Japp odpowiedzieli szybko: Nie, nie i To bardzo interesujące dać wam
maÅ‚e résumé metod, jakimi posÅ‚ugiwaÅ‚em siÄ™ w tej sprawie. PrzerwaÅ‚ i zajrzaÅ‚ do jakichÅ› notatek.
Japp wyszeptał do Normana:
Ma o sobie wysokie mniemanie, prawda? Zarozumialstwo to drugie nazwisko tego małego.
Poirot spojrzał na niego z wyrzutem i powiedział: Ahmm!
Trzy twarze zwróciły się ku niemu z uprzejmym zainteresowaniem. Rozpoczął:
Zacznę, moi drodzy, od początku. Wrócę aż do fatalnego lotu samolotem Prometeusz z Paryża
do Croydon. Podam wam dokładnie moje ówczesne myśli i wrażenia, a potem przejdę do tego. jak
potwierdziłem lub zmieniłem moje podejrzenia w świetle przyszłych wydarzeń.
Kiedy tuż przed wylądowaniem w Croydon doktor Bryant został wezwany przez stewarda i
poszedł zbadać ciało, udałem się w ślad za nim. Miałem przeczucie, że kto wie? może tam być
coś dla mnie. Mam, być może, zbyt profesjonalne podejście do każdej śmierci. Tego rodzaju sprawy
dzielą się w moim umyśle na dwie kategorie: śmierci, które są moją sprawą i śmierci, które nie są
moją sprawą i chociaż ta druga kategoria jest o wiele liczniejsza, niemniej, kiedy tylko mam
kontakt ze śmiercią, czuję się jak pies: podnoszę głowę i węszę trop.
Doktor Bryant potwierdził obawy stewarda, że kobieta nie żyje. Jeżeli chodzi o przyczynę śmierci,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]