do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

malującą się na twarzy Chrisa dzikość. Wpatrywał się we
mnie oczyma o najczystszym odcieniu fioletu. PrzysunÄ…Å‚
moją twarz do swojej i wpił się łapczywie w moje wargi.
Nie pozostawałam mu dłużna. Krew we mnie zawrzała,
a moje usta zapłonęły. Zaczęłam dyszeć, a palcami
wpięłam się w jego włosy, przesuwając nimi w górę
i w dół.
Jego zapach trafiał falami w moje nozdrza, powodując
zawroty głowy. Chris przytrzymał mnie w pasie i lekko się
odsunął. Patrzył na mnie podejrzliwie, a ja pragnęłam
więcej. Staliśmy chwilę w milczeniu, łapiąc powietrze.
Spojrzałam mu w oczy, które niemalże płonęły. Chciałam,
by ta chwila trwała wiecznie.
 Gdzie w ogóle jesteśmy?  zaczęłam, jeszcze lekko
dyszÄ…c.
 Nad jeziorem Sturgeon  odpowiedział, nie
spuszczajÄ…c ze mnie wzroku.
Dalej nie mogłam dojść do siebie. Ten oto
najcudowniejszy mężczyzna na świecie stał teraz przede
mną, trzymając mnie w swoich silnych ramionach i całując
tak namiętnie, że nie potrafiłam normalnie myśleć.
 Uważaj  ostrzegł mnie cicho i zaraz fala chłodu
i ciemność zaprowadziła nas na większą pół-wyspę.
 Teraz, rozumiem, mogę ci uciec?  spytałam
żartobliwie. Na twarzy Chrisa pojawił się łobuzerski
uśmiech.
 Nie  odparł zdecydowanym tonem głosu.  Nawet
nie próbuj.
Wyszczerzyłam zęby. Odwróciłam się na pięcie
i wystrzeliłam biegiem przed siebie. Usłyszałam za sobą
tylko głośny śmiech.
Biegłam szybko, mając przed sobą pustą przestrzeń,
kiedy drogę zagrodził mi nagle pojawiający się znikąd
Chris. Zmieniłam kierunek, ale on także był przede mną.
Złapał mnie w ramiona i oboje wywróciliśmy się na
miękką trawę. Zaczęłam się śmiać. Chris spoglądał na
mnie tym swoim najsłodszym spojrzeniem, jakie
kiedykolwiek widziałam. Pogładził palcem mój policzek,
a ja położyłam się na jego torsie.
 Dziękuję  szepnęłam.
 Za co?  zdziwił się.
 Za te wagary  zaśmiałam się. Chris objął mnie
w pasie. Leżeliśmy w milczeniu, chłonąc każdą chwilę.
Byłam nim tak bardzo oczarowana, że rozstanie
przyniosłoby mi fizyczny ból. Nie chciałam się do tego za
bardzo przyznawać sama przed sobą, a co dopiero komuś
innemu. Uważałam, że jest to zbyt irracjonalne uczucie,
tym bardziej że nie znałam go zbyt dobrze, a jednak
czułam, jakbym spędziła z nim całe życie.
Chris usiadł, trzymając mnie w ramionach.
 Opowiesz mi, jak dowiedziałaś się o swoim darze?
 szepnął. Nie zapomniał. W sumie mogłam się tego
spodziewać. Z drugiej jednak strony chciałam mu to
powiedzieć. Tym bardziej, że on powiedział mi także
wiele rzeczy o sobie.
 To było, jak miałam& może sześć lat?  sama do
końca nie wiedziałam, ile. W końcu było to tak dawno,
a świadomie odrzucałam od siebie to wspomnienie za
każdym razem, gdy mój umysł próbował mi je
zrekonstruować.
 Mieszkałam wtedy z ciotką. Siostrą mojej mamy.
Zawsze uważałam ją za dziwną kobietę  przemknął mi
przez twarz przelotny uśmiech.  Pewnej nocy, gdy już
dawno spałam, obudził mnie krzyk ciotki przeplatający się
z głośnym męskim głosem  głos zaczynał mi się
załamywać. Chris ścisnął mnie jeszcze bardziej i zaczął
delikatnie kołysać.  Postanowiłam sprawdzić, co się
dzieje. I wtedy to się stało  po moich policzkach zaczęły
spływać wielkie łzy.  Ujrzałam leżące, całe we krwi
ciało ciotki i cieszącego się głośno mężczyznę,
trzymającego w prawej ręce wielki nóż. Wiedziałam, że
miałam być jego kolejną ofiarą. Niestety, spojrzałam mu
w oczy i to pokrzyżowało jego plany.
Akałam. Chris gładził mnie po głowie.
 Dzięki temu zapobiegłaś pewnie wielu innym
zabójstwom  szepnął mi do ucha.
 Ale czyim kosztem?  jęknęłam. Z jednej strony
Chris miał rację, ale z drugiej było to zbyt trudne.
 Jakie to uczucie, nie móc patrzeć ludziom w oczy? 
spytał Chris. Najwyrazniej chciał zmienić temat, bym dalej
się nie zadręczała. Westchnęłam cicho i wytarłam policzki
rękawem.
 Jakbyś był ograniczony. Jakbyś miał jakąś dziwną,
niewidzialną powłokę, która sprawia ci taki dyskomfort.
Będąc na przykład w parku, nie możesz wytężyć wzroku,
by podziwiać krajobraz w obawie, że zaraz pojawi się
jakiś człowiek i nieumyślnie na niego spojrzysz.
 To musi być okropne  wyszeptał.
 Da się przyzwyczaić. Praktycznie całe życie tak
funkcjonuję. Uśmiechnęłam się blado. Chris cmoknął mnie
w czoło.
 Podziwiam cię z całego serca  odparł łagodnym
głosem.
 A ja ciebie  zaśmiałam się.  I mam chyba ku temu
większe powody.
 Nie masz  wystawił mi język.  Ja osiągnąłem coś
dzięki mojej naturze, a ty jako zwykły, szary człowiek 
dokończył z przekąsem.
 I ten zwykły, szary człowiek aż tak zawrócił ci
w głowie?  zaśmiałam się po raz kolejny.
 Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo  szepnął mi
w usta i delikatnie złożył na nich czuły pocałunek.
18
 Epilegména  szepnÄ…Å‚ kobiecy, anielski gÅ‚os. 
Epilegména  jego dzwiÄ™k byÅ‚ coraz gÅ‚oÅ›niejszy
i dzwiÄ™czny.  Epilegména!
Otworzyłam szeroko oczy, głośno dysząc. Siedziałam
w samochodzie na przednim siedzeniu obok Chrisa, który
bacznie mi się przyglądał. Miał zmartwiony wyraz twarzy.
 Nadie, wszystko w porządku?  zapytał aksamitnym
głosem.
Potrząsnęłam głową. Nadal nie mogłam złapać tchu.
 Czy ja spałam?  spytałam drżącym głosem,
wpatrując się tępo przed siebie.
 Tak, zdrzemnęłaś się na chwilę. Nie miałem serca
cię budzić. Ale widzę, że ktoś inny miał  odparł lekko
poirytowany. Tak, mój umysł uwielbiał płatać mi figle.
 Co ci się śniło?  zapytał łagodniejszym tonem.
 Epilegména  szepnęłam.
Chris zmarszczył brwi i odwrócił głowę w stronę
jezdni.
 Kto cię tak nazwał?  zapytał chłodno po chwili
milczenia.
 We śnie? Jakiś kobiecy głos  odparłam równie
cicho.
Brunet ścisnął mocniej kierownicę.
 Ale wcześniej słyszałam to od Darena 
sprostowałam. Chris jakby rozluznił dłonie.
 Co to słowo oznacza?  zapytałam niepewnie.
Spojrzałam na Chrisa, który był jakby lekko zamyślony.
 Po grecku: wybrana  wymamrotał. Mój brunet nie
przypominał już tego radosnego i beztroskiego mężczyzny
sprzed dwóch godzin. Spojrzał na mnie ze smutkiem.
Zapomniałam, nad czym się zastanawiałam i zatonęłam we
fiolecie jego oczu. Ocknęłam się dopiero, gdy odwrócił
wzrok.
 Dlaczego mnie tak nazwał?  zapytałam w końcu.
 Mówiłem ci już. Zostałaś wybrana przez Atenę jako
ta cholerna przynęta  syknął.  Szkoda tylko, że
pozbawiła cię przez to możliwości normalnego
funkcjonowania  to zdanie wycedził, jakby sam do siebie.
Podkuliłam nogi i odwróciłam głowę w stronę bocznej
szyby, błądząc wzrokiem po drzewach, które migały mi
przed oczami od szybkiej jazdy. Wyglądało na to, że Chris
nie miał ochoty rozmawiać dalej na ten temat. Resztę drogi
jechaliśmy w milczeniu.
Brunet zaparkował na swoim stałym miejscu.
Otworzyłam powoli drzwi, po czym niezgrabnie
próbowałam wysiąść. O mały włos, a wywinęłabym orła,
ale Chris delikatnie mnie podtrzymał, znów zjawiając się
znikąd. Najwyrazniej nie było w pobliżu nikogo, skoro
postanowił użyć swoich zdolności.
 Masz ochotę wpaść do mnie?  spytał szarmancko,
patrząc mi prosto w oczy. Najwyrazniej przeszła mu cała
złość.
 Do twojego pokoju?
Na twarzy Chrisa zagościł lekki uśmiech:
 Nie. Raczej do mojego domu.
 Domu?  zdziwiłam się.
 Tak, tu niedaleko  zamruczał i zatknął mi za ucho
niesforny kosmyk włosów.
 Ty masz tu swój dom?  pisnęłam. Patrzyłam na
niego w osłupieniu.
Jego uśmiech zrobił się szerszy. Spojrzał dookoła, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl