do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wzięła prysznic. Spryskała się wodą toaletową, wysuszyła
ręcznikiem i przeczesała włosy. Zrobiła prawie niewidoczny
makija\. Potem stanęła na wprost szafy z lustrem, ubrana
tylko w skąpe majteczki w kwiatki i pasującą do nich
koszulkę. Dopiero wtedy uprzytomniła sobie, \e wszystko robi
dziś odruchowo i spontanicznie.
Będąc \oną Kevina, jak przystało na zadbaną kobietę,
codziennie poddawała się czasochłonnemu i nu\ącemu
rytuałowi. Po domowych obowiązkach, \eby przypodobać się
mę\owi, kąpała się i przebierała od stóp do głów. Nie lubił
oglądać \ony ubrudzonej pracą w ogrodzie, spoconej od
kuchennej roboty lub zmęczonej opieką nad dziećmi.
Kevin \yczył sobie, a jego \yczenie było dla niej
rozkazem, \eby w domu panował idealny porządek, dzieci
były grzeczne, kolacja gotowa, a \ona witała go w progu
domu szklaneczką whisky z wodą sodową. Aatwiej było Andie
dostosować się do tych wymagań ni\ znosić pełne urazy
milczenie mę\a i jego przykre docinki, gdy usiłowała mu się
przeciwstawić.
Według tego samego schematu zaczęła postępować teraz
w stosunku do Jima. Nie w pracy, bo tam miała ugruntowaną,
silną pozycję, lecz w domu. Tutaj przeistaczała się ponownie
w kurę domową. Kobietę, jakiej \yczył sobie Kevin.
Bezmyślne i bezwolne stworzenie. Podnó\ek pana i władcy.
Andie dostrzegła jednak pewną istotną ró\nicę. Jim
niczego na niej nie wymuszał ani się po niej spodziewał.
Była dla niego atrakcyjna tak\e w brudnym kombinezonie
i roboczych butach. Całował ją nie umytą, po całym dniu
pracy. Nie \ywił urazy za to, \e na niego krzyknęła ani nie
ganił za niekobiece zachowanie, kiedy stawała okoniem. Nie
próbował karać jej własnym milczeniem ani zmuszać do
głowienia się nad tym, co złego zrobiła, z jednej prostej
przyczyny. Nie uwa\ał, \e Andie postępuje zle.
Postanowiła, \e dziś zadba o swój wygląd i zrobi to nie ze
względu na to, \e jakiś mę\czyzna tego się po niej spodziewa.
Ten, który teraz czeka w kuchni, będzie zapewne zdziwiony,
ujrzawszy ją zbiegającą po schodach nie w d\insach, lecz w
bardziej kobiecym stroju. Andie uśmiechnęła się do siebie w
lustrze. Postanowiła zrobić Jimowi jeszcze większą
niespodziankę.
Zciągnęła bieliznę i cisnęła ją za siebie na łó\ko, a potem
sięgnęła do szafy po luzną, bawełnianą sukienkę i wło\yła ją
na gołe ciało.
Sukienka miała u góry szerokie ramiączka. Jej miękki
materiał lekko ocierał się o piersi i biodra. Sięgała do połowy
łydki. W tym stroju Andie poczuła się wręcz frywolnie.
Dla czekającego na dole interesującego, seksownego
mę\czyzny stanowiła idealną partnerkę.
Przeciągnęła palcami wzdłu\ pasemek włosów wijących
się wokół twarzy, w jedno ucho wpięła kolczyk z perełką i
nucąc pod nosem, ruszyła na dół. Jej nagie stopy poruszały się
bezszelestnie na pokrytych chodnikiem schodach i gładkiej,
drewnianej podłodze w korytarzu.
Wyobra\ała sobie, \e zaraz stanie obok Jima i naleje mu
drugi kieliszek wina. Nachyli się przy tym, tak by mógł
zobaczyć, co ukrywa pod dekoltem sukienki. Potem wyląduje
na jego kolanach. Przyspieszyła kroku.
W czasie gdy brała prysznic i się ubierała, Jim nie
pró\nował. Odszukał talerze, sztućce i serwetki. Nakrył stół w
saloniku. Wyło\ył pizzę na okrągły półmisek, nalał wina do
kieliszków i włączył muzykę, której łagodne tony wypełniły
pokój.
W szafce z porcelaną znalazł świeczniki. Ustawił je przy
nakryciach i zapalił świeczki, mimo \e na dworze było jeszcze
widno. A teraz zaciągał zasłonę na szerokim oknie, \eby
odciąć wnętrze pokoju od otaczającego świata i stworzyć
intymny nastrój...
Wyraz twarzy Jima w pełni zrekompensował niepokój,
jaki odczuwała, ubierając się dla niego tak prosto, a zarazem
frywolnie. Wpatrywał się w nią z zachwytem.
Andie zrobiło się gorąco. Wytrzymała wzrok Jima i sama
ani na chwilę nie spuszczała z niego oczu.
Bez słowa zsunęła ramiączka. Powiewna sukienka opadała
powoli, odsłaniając nagie ciało. Niczym współczesna wersja
Wenus Botticellego, Andie stała nieruchomo, a delikatna
tkanina utworzyła wokół jej nóg bładoniebieską mgiełkę. Nie
próbowała niczego ukrywać przed wzrokiem Jima. Nie
zasłaniała się skrzy\owanymi na piersiach rękoma. Bez
zahamowań i wstydu ofiarowywała mu swe ciało.
Jim stał bez ruchu, oszołomiony zarówno śmiałością
Andie, jak i widokiem jej urody. Czuł, jak szaleńczo pulsuje
mu krew. Uderza do głowy.
Bez słowa zaczaj się rozbierać. Usiadł na krześle stojącym
przy stole i rozsznurował cię\kie, czarne buty. Wraz ze
skarpetkami zostawił je na podłodze. Potem ściągnął koszulę,
d\insy i cienkie spodenki.
Stali teraz przed sobą. Jak Adam i Ewa.
Przez dłu\szą chwilę wpatrywali się w siebie. Ich wzrok
palił jak ogień. Podniecał zmysły.
Andie zadr\ała.
Ciałem Jima wstrząsnęły dreszcze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl