do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Zbyt dużo mówimy.  Uniósł ją w ramionach.
 Powiesz mi jutro. A teraz...
Pocałował ją, a ona oddała mu pocałunek, szczęś-
liwa, że nic już nie zakłóci ich nieuchronnej randki
z przeznaczeniem.
Dziś będą się kochać.
A jutro opowie mu o synu.
Nie przestając jej całować, wziął ją na ręce,
poniósł korytarzem i zatrzymał się przy drzwiach,
które mu wskazała. Pokój był wysoki, udekorowany
motywami wiktoriańskimi i zdominowany przez
stare, podwójne łoże. Zadrżała w jego ramionach,
a on przytulił ją mocno, jakby wyczuł jej zdener-
wowanie.
Bardzo delikatnie posadził ją na łożu i głęboko
zajrzał w oczy. To spojrzenie sięgnęło jej duszy.
 Chcę cię zobaczyć nagą  powiedział.  Chcę
cię dotykać. Ale najpierw...  Sięgnął do zapinki
SZCZZLIWE DNI NA KRECIE 83
z tyłu jej głowy, a drugą ręką pomógł włosom
rozsypać się niczym jasna fala.
Wydał głośny pomruk aprobaty, ujął jej twarz
w obie dłonie i delikatnie pocałował w usta.
 Chcę cię dotknąć.
Usiadł przy niej i pomógł ściągnąć ciasny top.
Oczarowany, przylgnął do niej wzrokiem i wyciąg-
nął rękę, by jej dotknąć.
Przez osiem długich lat próbowała wymazać tego
mężczyznę z pamięci i z serca. Ale nie było sensu
zaprzeczać temu, co teraz czuła.
Zadrżała pod jego dotykiem, zdając sobie sprawę,
że bardzo różni się od nastolatki, którą kiedyś była.
 Jesteś taka piękna... piękniejsza, niż pamięta-
łem...
Uśmiechnęła się radośnie.
 Kochaj mnie  szepnęła, wyciągając do niego
rękę.
Kiedy stanął przed nią nagi, przekonała się, że
przerasta o głowę bohatera jej snów i wyobrażeń.
Rzezbione mięśnie, gładka, oliwkowa skóra, wą-
skie biodra i szerokie bary...
Sięgnął po jej dłoń, odwrócił i pocałował.
 Alexandro...
Ten gest tak prosty, a zarazem intymny, poruszył
ją do głębi.
 Nick...
Ich ciała przemówiły znanym sobie językiem.
Jego deklarowało swoje pragnienie, a jej poddawało
mu się.
84 TRISH MOREY
Lata samotności znikły w erupcji pasji i po-
żądania.
Dla Alex stało się jasne, że w jej sercu nie będzie
nigdy miejsca dla innego mężczyzny niż Nick.
Dla Nicka, który wkrótce wraca do Grecji.
Na chwilę zabrakło jej tchu. Nie powiedział jej,
kiedy zamierza wyjechać. Za kilka dni lub kilka
godzin znów zniknie na drugiej półkuli.
Nick odgarnął jej włosy z oczu i spojrzał ba-
dawczo.
 Powiedz mi, o czym myślisz?
Uśmiechnęła się.
Przesunął dłonią po jej nagiej, aksamitnej skórze.
 Kochaj mnie, Alexandro.
Wraca do Grecji, ale zostawi jej wspomnienie,
którym będzie się karmiła przez długie, samotne
noce w przyszłości. Wspomnienie Nicka i jego
miłości.
Kochali się znowu, aż niepostrzeżenie nadeszło
popołudnie, a potem wieczór.
Zjedli coś, dzieląc się wspomnieniami z Krety i,
trzymając się za ręce, poszli na wieczorny spacer po
plaży. Potem znów znalezli się w łóżku.
W końcu Alex umościła się w zagłębieniu jego
ramienia, a on leniwie gładził ją wolną ręką. To był
wspaniały dzień. Czuła się zmęczona, a zarazem
upojona.
Bliska zaśnięcia, zapytała miękko:
 Kiedy wyjeżdżasz?
Przeczesał ręką włosy.
SZCZZLIWE DNI NA KRECIE 85
 Za kilka dni.
Alex ścisnęło się serce.
Spodziewała się tego, ale... Niby dlaczego jeden
dzień seksu miałby coś zmienić w jego planach?
Chyba nie sądziła, że to możliwe?
A syn? Czy zostałby, gdyby o nim wiedział?
Oblizała obrzmiałe wargi.
 Co mogłoby cię skłonić, żebyś to jeszcze roz-
ważył?
 Prowadzę w Grecji interesy. Dimitri jest tutaj,
więc ja powinienem wrócić tam  wyjaśnił bez
wahania.
Powinna być mu wdzięczna, że tak jasno po-
stawił sprawę. Zamknęła oczy i smutno pokiwała
głową.
 Rozumiem.
Więc jednak wyjedzie.
Jutro opowie mu o synu. Przynajmniej będą
mogli spotkać się przed wyjazdem Nicka. Jutro.
Z samego rana.
Alex patrzyła na pustą poduszkę obok. Nasłuchi-
wała, czy nie usłyszy szumu prysznica albo czaj-
nika, ale otaczała ją tylko cisza pustego domu. Przez
szpary między zasłonami przenikało poranne słoń-
ce, a z ogrodu dochodził śpiew ptaków.
Wyciągnęła rękę. Pościel była chłodna. Usiadła,
rozglądając się, ale na podłodze leżały tylko jej
porzucone ubrania.
Błyskawicznie oprzytomniała i wyskoczyła z łóż-
86 TRISH MOREY
ka, nie zważając na ból rzadko używanych mięśni.
Sprawdziła w kuchni i łazience, wyjrzała przez
okno. Na podjezdzie stał jednak tylko jej samochód.
Rozejrzała się za liścikiem. Nic. Zniknął zarów-
no Nick, jak i wszelkie ślady jego obecności.
Alex opadła na sofę. Umknął z jej łóżka i z jej
życia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl