[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wydobył miecz i odwrócił się; rzuciła się ku drugiemu, aby go prosić o pomoc, ale on trzymał również nagi
miecz w garści i rzekł:
Tak, dziewczę, trzeba nam cię zabić. Brangien upadła na trawę; ramiona jej starały się odwrócić ostrze
mieczów. Błagała o litość tak żałosnym i czułym głosem, aż rzekli:
Ej, dziewczyno, jeśli królowa Izolda, twoja i nasza pani, chce, abyś umarła, musiałaś zaiste ciężko jej
przewinić.
Odparła:
Nie wiem, przyjaciele; przypominam sobie tylko jedną winę. Kiedy wyruszaliśmy z Irlandii, miałyśmy obie,
jako najdroższy strój, koszulę białą jak śnieg, koszulę na naszą noc ślubną. Otóż, zdarzyło się na morzu, że Izold
podarła swą godową koszulę i na noc ślubną pożyczyłam jej mojej. Oto, przyjaciele, jedyna wina, której się
dopuściłam. Ale skoro chce, bym umarła, powiedzcie jej, że ślę jej miłość i pozdrowienie i dziękuję za wszelkie
dobro i cześć, które mi wyświadczyła, od czasu gdy, dzieckiem porwaną od piratów, sprzedano mnie królowej
za służkę. Niechaj Bóg, w dobroci swej, strzeże jej czci, ciała, życia! Bracia, teraz uderzajcie!
Słudzy uczuli litość. Naradzili się z sobą i uznając, iż może taka przewina nie zasługuje na śmierć, przywiązali ją
do drzewa.
Następnie zabili młodego psa; jeden z nich obciął mu język, schował za pazuchę sukmany i obaj stanęli przed
Izoldą.
Czy mówiła co? spytała trwożna.
Tak, królowo, mówiła. Rzekła, iż zasłużyła na twój gniew jedną tylko przewiną: iż podarłaś na morzu koszulę
białą jak śnieg, którą wiozłaś z Irlandii, i ona pożyczyła ci swojej na noc weselną. Oto, mówiła, jedyna zbrodnia.
Kazała ci złożyć dzięki za tyle dobrodziejstw doznanych od ciebie od dzieciństwa i prosiła Boga, by .chronił twą
cześć i życie. Przekazuje ci pozdrowienie i miłość. Królowo, otoć przynosimy jej język.
Mordercy wykrzyknęła Izolda oddajcie mi Brangien, mą drogą służebnicę! Czyż nie widzieliście, że ona
mi jest jedyną przyjaciółką? Mordercy, oddajcie mi ją!
Królowo, słusznie to powiadają: Kobieta zmienia się z każdą godziną; w tej samej chwili śmieje się, płacze,
kocha, nienawidzi. Zabiliśmy, ponieważ tak kazałaś.
Jak mogłam kazać? Za jaką zbrodnię? Czyż ona nie była mą drogą towarzyszką, słodką, wierną, wdzięczną?
Kłamiecie, mordercy, posłałam ją, aby szukała ziół lekarskich, i nakazałam wam, byście jej strzegli w drodze.
Ale ja powiem, żeście ją zabili, i każę spalić was na wolnym ogniu.
Królowo, wiedz tedy, że żyje i przywiedziemy ci ją zdrową i całą.
Ale ona nie wierzyła i jak obłąkana kolejno przeklinała morderców i przeklinała siebie samą. Zatrzymała
jednego ze sług przy sobie, gdy drugi śpieszył ku drzewu, gdzie Brangien była przywiązana.
Krasawico, Bóg zmiłował się nad tobą, oto pani cię przyzywa.
Stanąwszy przed Izoldą Brangien uklękła prosząc, aby jej przebaczyła winy; ale królowa też upadła przed nią na
kolana i obie tuląc się wzajem w uścisku długo szlochały.
15
VI
WIELKA SOSNA
Isot ma drue, Isot m'amie.
En vos ma mort, en vos ma vie! 6
Godftryd ze Strasburga
Nie wiernej Brangien, ale siebie samych kochankowie winni się obawiać. Ale w jaki sposób pijane ich serca
umiałyby być czujne? Miłość ich przypiera, tak jak pragnienie pcha ,ku strumieniowi dogorywającego jelenia
lub jak krogulec, nagle wypuszczony po długim poście, rzuca się na ofiarę. Niestety miłości nie da się ukryć!
Wierę, dzięki czujności Brangien, nikt nie zaskoczył królowej w ramionach przyjaciela; ale o wszystkiej porze,
na wszystkim miejscu, czyż każdy nie widzi, jak pragnienie miota nimi, dławi ich, kipi ze wszystkich zmysłów,
tak jak świeży moszcz pianą ocieka z naczynia?
Już czterej zdrajcy ze dworu, którzy nienawidzą Tristana za jego dzielność, krążą dokoła królowej. Już znają
[ Pobierz całość w formacie PDF ]