do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tak... halo?
 Grace? To ty?  Głos jej matki. Bez wątpienia głos
matki.  Jesteś pewna, że dostałaś właściwy numer
pokoju, Consuela?
Grace odchrząknęła.
 Tak, mamo, to dobry numer.
Po drugiej stronie rozległo się westchnienie, które
brzmiało prawie jak ulga.
Seksualne safari 231
 Dzięki Bogu. Gdzie jesteś, Grace? Czekam na
ciebie od przedwczoraj. Nie mogę się dodzwonić do
twojego asystenta. Czy wszystko w porządku? Nie
jesteś chora ani nic takiego?
Tylko na głowę, pomyślała.
 Słucham?
Zdaje się, że powiedziała to na głos. Dzwignęła się
do pozycji siedzącej.
 Nic mi nie jest, mamo. Potrzebowałam po prostu
kilku dni dla siebie.  Próbowała wlać w swój głos
odrobinę entuzjazmu.  Czy jest lepsze miejsce na
odpoczynek w listopadzie niż słoneczne Miami?
Skuliła się w środku. Sama nie uwierzyłaby we
własne słowa. Marne szanse, że jej matka da się
zwieść.
 Grace... czy chcesz, żebym do ciebie przyjechała?
Otoczyła się wolną ręką w talii i zacisnęła powieki,
pod którymi nabrzmiewały łzy. W dniu, w którym
wyszła z pokoju Dylana, przez pięć godzin płakała
w poduszkę. A teraz... teraz wystarczyło tylko pomyś-
leć o tym, iż podczas gdy ona w kółko kłóci się, droczy
i ucieka od matki, Priscilla w ważnych chwilach
zawsze jest koło niej. Gdy dostała pierwszy okres,
matka zabrała ją ze szkoły na cały dzień i wybrały się
razem na zakupy. Gdy rozchorowała się na pierwszym
roku studiów, matka natychmiast wsiadła w samolot
i przyleciała do niej, karmiła ją bulionem i spała na
łóżku polowym w jej pokoiku w akademiku. Gdy
zostawił ją chłopak, Priscilla pomogła jej zrobić z jego
zdjęcia tarczę i razem rzucały w nią strzałkami.
Nie wątpiła, że gdyby o to poprosiła, matka
w mgnieniu oka znalazłaby się pod drzwiami jej
hotelowego pokoju.
Tak.
232 Tori Carrington
 Nie  wymamrotała.
Nie była pewna, czego nienawidzi bardziej: swojej
niemożności wyrwania się z tego stanu czy potrzeby
rzucenia się matce w ramiona i udawania, że świat na
zewnątrz nie istnieje. Zagryzła mocno dolną wargę.
 Miło... z twojej strony, ale poradzę sobie. Na-
prawdę. Potrzebuję tylko trochę czasu.
Cisza.
 Czy to z powodu tego miłego doktora Dylana?
Kiwnęła potakująco głową.
 Nie.
 Grace, nie musisz niczego przede mną ukrywać.
Nawet jeśli lubimy udawać, że tak nie jest, ty i ja...
znamy się nawzajem lepiej niż ktokolwiek na ziemi.
 Wiem  wyszeptała, łapiąc ostatnią rolkę papieru
toaletowego, którą przyniosła z łazienki, gdy skoń-
czyły się jej chusteczki. Oderwała kawałek i wy-
dmuchała nos.  Mówię prawdę. Nie chodzi o... Dyla-
na. Chodzi o mnie.  Wytarła nos grzbietem dłoni.
 Zresztą mam już dość myślenia o moich własnych
problemach. Powiedz... co u ciebie? I u taty?
 Doskonale.
Przełożyła słuchawkę do drugiego ucha.
 Doskonale? Co to znaczy, mamo? Rozmawiałaś
z nim?
Priscilla ściszyła głos, co uświadomiło Grace, że
prawdopodobnie Consuela jest nadal w tym samym
pokoju, co matka.
 Szczerze mówiąc, tak.
Wstrząs był tak silny, że przebił się przez jej apatię.
 Naprawdę?
 Tak.
Serce zaczęło walić jej jak młotem. W brzuchu
poczuła mieszaninę przerażenia i nadziei. A jeśli się
Seksualne safari 233
pomyliła? Jeśli nie powinna była doradzać Priscilli
konfrontacji z mężem? Jeśli rzucona pośpiesznie rada
oznaczała koniec małżeństwa rodziców, tak jak
w przypadku Jerry ego Pressera?
Nie śmiała zapytać. Ale nie mogła też nie zapytać.
 No i?
 Grace, to nie jest rozmowa na telefon.
 Ale w tej chwili tylko tym dysponujemy.  Bolały
ją kostki od zaciskania dłoni na słuchawce.  Co się
stało? Powiedz mi albo poproszę do telefonu Consuelę.
Ona mi na pewno wszystko powie.
%7łachnięcie matki oznaczało, że trafiła celnie.
 Dobrze, ale poczekaj chwilkę. Przełączę roz-
mowę.
Grace zerwała się z łóżka i zaczęła krążyć po pokoju,
nie dbając o to, że depcze po papierach i ściąga aparat
telefoniczny ze stolika nocnego na podłogę. Była w sta-
nie myśleć jedynie o tym, jak łatwo rozdawała rady,
udając, że dyplom z psychologii upoważnia ją do
wtrącania się w życie innych, do mówienia im, co mają
robić. A sama przecież nie umiała się uporać z własnym
życiem.
Niezły z niej ekspert, nie ma co. Jeśli napisze jeszcze
jedną książkę, powinna ją zatytułować: ,,Jak z wdzię-
kiem zrujnować życie swoje i wszystkich dookoła  .
W końcu usłyszała głos matki. Zamarła z nogą na
rozdziale czwartym.
 No i?
Priscilla roześmiała się.
 Jestem w sypialni. To odpowiednie miejsce na
taką rozmowę, nie uważasz?
 Mamo.
 Na pewno dobrze się czujesz, Grace? Wydajesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl