[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rowe nici. - Bez tego nie mogłabyś tworzyć takich rzeczy.
199
a marzenia... one są największe w młodości, trzeba ci wie
Mali nie od razu odpowiedziała.
dzieć.
- Miałam kiedyś marzenie - powiedziała po chwili ci
cho. - Marzenie o czymś bardzo pięknym... Ale potem - Ale on nie zabił twoich marzeń? - spytała Mali.
wszystko poszło nie tak, jak sobie wyobrażałam. - Umilkła - Nie. Nie zabił - odparła tamta. - Ale też nigdy nie ofia
na chwilę. -I doszłam do wniosku, że życie różni się jednak
rował mi tego, czego bym pragnęła. Dało się z tym żyć. Mo
od marzeń. Człowiek powinien trzymać się rzeczywistości -
że niezbyt jasno zdawałam sobie sprawę z tego, o czym tak
dodała z goryczą w głosie.
naprawdÄ™ marzÄ™?
- Ale marzenie nadal w tobie żyje - powiedziała babka
- Johan... - Mali znowu pochyliła się nad robotą i zaczę
cicho za jej plecami. - Może nawet sama o tym nie wiesz, ale
ta przeplatać wątek przez osnowę. - Ja go nigdy nie kocha
ono jest. I teraz tkasz właśnie jego wyobrażenie, prawda?
łam i powiedziałam mu to. On jednak uważał, że mimo to
Mali uśmiechnęła się.
możemy ze sobą żyć. W końcu pomyślałam, że może ma ra
- Czy kochałaś dziadka Johana, babciu? - zapytała nie cję. Może będziemy mogli żyć, jeśli każde z nas wykaże do
oczekiwanie. - Rozumieliście się nawzajem? brą wolę. Wierzyłam, że chociaż go nie kocham, to Johan
Babka dołożyła drew do pieca, a potem wróciła na swo jest dobrym człowiekiem.
je miejsce. Zastanawiała się długo, zanim odpowiedziała. Umilkła i nic więcej już nie powiedziała.
- On nie jest zły - rzekła babka z naciskiem.
Mali zaczęła się niepokoić, że może zapytała o coś, o co py
tać nie powinna. W końcu to nie jej sprawy. Mali odwróciła się do niej gwałtownie. Jej ciemnobrązo
- Owszem, dobrze nam się razem żyło - powiedziała na
we oczy gorzały.
reszcie staruszka. - Pod wieloma względami dobrze. Ale on
- To jaki w takim razie jest... skoro zadaje gwałt tam,
był mężczyzną, a mężczyzni tak wielu rzeczy nie rozumieją.
gdzie powinna być tylko czułość i dobro.
Kiedy ostatecznie to do mnie dotarło, to już było nam do
Babka ciężko westchnęła.
brze. Przestałam oczekiwać czegoś, czego on i tak nie mógł
- On jest po prostu głupi, Mali. Ale to nie tylko jego wi
mi dać - rzekła z westchnieniem.
na. Wszyscy przyczyniliśmy się do tego, żeby taki był,
Mali odwróciła się i popatrzyła na nią.
a przynajmniej większość z nas w tym domu. Poza tym... -
- A czego nie mogłaś dostać?
Umilkła na chwilę. - Coś się z Johanem stało, kiedy spotkał
- Myślę, że wiele z nas ma swoje marzenia, Mali - wyjaś
ciebie. Jestem przekonana, że jesteś tą kobietą, której naj
niła. - Ale jest tak, jak sama powiedziałaś, życie bardzo się
bardziej na świecie pragnął. I kiedy cię nie dostał od razu...
różni od marzeń, marzenie to jedna sprawa, a dzień po
kiedy go odrzuciłaś...
wszedni druga, i musimy się z tym pogodzić. Ja dostałam
Znowu długo milczała.
męża. przeciwko któremu nic nie miałam, mogę tak powie
- Zauważyłam w nim wtedy coś nowego, czego przed
dzieć. I on był dla mnie dobry, pod każdym względem - do
tem nie miał, jakąś grozną siłę woli, potrzebę posiadania in
dała cicho. - Dziadek Johana nigdy na nikogo ręki nie
nego człowieka. Jego matka jest taka, ale nigdy nie myśla
podniósł. Ani na człowieka, ani na zwierzę. Mimo to cza
łam, żeby Johan... Boję się jednak, że i on to w sobie nosi.
sem... czegoś mi brakowało, za czymś tęskniłam. Z latami
Uważa, że władza i majątek dają człowiekowi prawo do rzą
jednak tęsknota zelżała. Człowiek nabywa doświadczenia,
dzenia innymi, a oni muszą się podporządkować. Nikt go
201
200
nie nauczył, że żaden człowiek nikogo posiadać nie może,
wu. - W tym domu nie będziemy tolerować dziedzica upija
że nawet zbliżyć się do niego można tylko wtedy, kiedy ten
jącego się do nieprzytomności tylko dlatego, że był taki głu
drugi chce. Pragnienie bycia razem musi pochodzić z obu
pi i znalazł sobie nieodpowiednią żonę. Bo dlatego pijesz,
stron. I to jest miłość.
no nie? Bo nareszcie przejrzałeś na oczy, dotarło do ciebie,
Podniosła się mozolnie, przyniosła kawy i nalała do kub-
że zachowywałeś się jak głupi baran, kiedy uparłeś się na tę
ków.
dziewczynÄ™!
- Johan nie jest wcale dużo szczęśliwszy niż ty, Mali. Bo
- Czy to nie wszystko jedno, dlaczego pijÄ™? - warknÄ…Å‚
jakkolwiek dziwnie to brzmi, to on też miał marzenia. I je-
Johan ostro. - To moja sprawa i nie powinnaÅ› siÄ™ do tego
mu też się one nie spełniły. Oboje jesteście po prostu ludz-
wtrącać. Nie bój się, ani dworu, ani spadku nie przepiję! Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]