do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skoro mieszkasz samotnie w tym domu!
- Byłabym nierozważną idiotką, gdybym pojechała z tobą. Tu, w willi,
będę o wiele bezpieczniejsza.
Starała się wyswobodzić z jego uścisku. Przyciągnął ją bliżej siebie. Ich
ciała się dotykały.
- Nie czujesz się ze mną bezpiecznie? - Uśmiechnął się złośliwie. - W
jakim sensie, jeśli wolno spytać?
Nie mogła mu tego wyjaśnić. Jej ciało płonęło pod jego dotykiem.
Bliskość Raszida mąciła myśli.
- Boisz się, że mógłbym cię skrzywdzić? Zbić albo zamknąć pod
kluczem? - Delikatnym ruchem przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie. - Powiedz,
moja piękna Angelo, czy tego się obawiasz?
Jak doskonale wiedział, nie tego się lękała. Ze złością pokręciła głową.
- W takim razie, cóż cię we mnie przeraża? - Nie ustępował Raszid.
56
R S
- Nie powiedziałam, że mnie przerażasz.
- Nie czujesz się ze mną bezpieczna. Tak się wyraziłaś. Co miałaś na
myśli?
- Nic konkretnego. - Odwróciła oczy, by nie mógł wyczytać z nich
prawdy. Nie było mowy o poczuciu bezpieczeństwa. Bała się. W jego objęciach
czuła się bezwolna i to ją najbardziej przerażało. Zupełnie jakby nie potrafiła już
kontrolować własnych reakcji.
Wciąż trzymał ją w ramionach. Bijące od niego ciepło paliło jej drżące
ciało. Bezwiednie spojrzała mu prosto w oczy. Nie mogła się powstrzymać.
Potajemnie od dawna pragnęła zatopić się w ich głębi.
- Czy tego się obawiałaś? - Raszid wpatrywał się w nią. Jego usta
rozchyliły się lekko. Wolną ręką objął ją w pasie.
Coś ścisnęło ją w gardle. Nie była w stanie wydobyć z siebie ani słowa.
Przesunęła wzrok na wydatne, zmysłowe wargi Raszida. Nawet jeśli gdzieś na
dnie jej serca czaił się jeszcze lęk, stłumiło go nagłe, wszechogarniające
pożądanie.
Ręka, trzymająca dotąd dłoń Angeli, powędrowała zaborczo ku górze i
delikatnie uchwyciła jej ramię. Chciała tego bardziej niż czegokolwiek dotąd,
lecz w głębi duszy była święcie przekonana, że jej pragnienie się nie spełni.
Bawił się z nią, by dopiąć swego.
Zatrzyma się, zanim dojdzie między nimi do czegoś intymnego.
Może wyczytał to w jej oczach i uznał za wyzwanie, a może od początku
chciał ją pocałować. Wyszeptał po arabsku jakieś słodko brzmiące słowa, a
potem pochwycił ją w ramiona i pochyliwszy się, pocałował.
57
R S
Angela prawie krzyknęła z rozkoszy. Poczuła nagłe, niespodziewane
podniecenie. Serce biło jej szybciej, skóra paliła. Nogi wrosły w ziemię. Każdy
nerw ciała pulsował. Krew krążyła dwa razy szybciej. I jeszcze ten dziwny
zawrót głowy. Zupełnie jakby znalazła się w próżni.
Jego usta były gorące, władcze i wymagające. Rozpalały w niej płomień
namiętności, sprawiały, iż głęboko w jej gardle zrodził się cichy jęk. I gdy
Raszid, rozpuściwszy jej włosy, pieścił wrażliwą skórę głowy Angeli,
zrozumiała to, co jej serce wiedziało już od dawna. Raszid al-Hazar był
najbardziej pociągającym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkała. Podobała
jej się władza, jaką miał nad jej zmysłami i zawrót głowy, o który ją
przyprawiał. %7ładne z dotychczasowych doznań nie było tak zniewalająco
cudowne.
Całował jak demon, jakby chciał nią zawładnąć. Jego usta to pieściły usta
Angeli, to znów przyciskały je mocno, aż do bólu. Z każdym dotykiem jego
warg czuła, jak Raszid wstępuje w nią i przyjmowała go z radością.
Potem, bez ostrzeżenia odsunął ją, usta, które przed chwilą sprawiły jej
tyle rozkoszy, teraz przybrały surowy wyraz. Serce w niej zamarło.
- Miałaś rację, habibti - przyznał szorstkim głosem. - Masz się czego bać.
Jeżeli miałabyś zachowywać się w taki sposób, gdy zostaniesz w domu sama,
bez opieki ojca, który by cię pilnował, lepiej, jeśli zabiorę cię z sobą.
Gwałtowna zmiana, która w nim zaszła, spowodowała u Angeli podobną
reakcję. W jednej chwili całe uczucie wyparowało. Zastąpiło je oburzenie.
- Co takiego? Bez ojca, który by mnie pilnował? - Odskoczyła od niego.
Wpadła we wściekłość. - Ciebie należałoby pilnować!
- Mnie? - zdziwił się. - Ja nie jestem jego córką. Mnie nie trzeba chronić
przede mną samym.
58
R S
Doprawdy jawna bezczelność, przeszło jej przez głowę.
- Raczej chronić przed tobą. - Poprawiła go błyskawicznie. - Należałoby
zakuć cię w kajdanki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl