[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- To Meadhon - oznajmił z dumą. - Młyn przy strumieniu
na ratunek. Teraz jednak nie był to najlepszy czas na sprzeczkę.
należał do mojego wuja. To dla niego będzie tej nocy czuwanie.
- Z przodu jest za mało miejsca dla trojga - mruknął nie
chętnie Anderson.
- A co się stanie z młynem po jego śmierci? - spytał Ian.
- Zostawił po sobie młodą wdowę, która długo wdową nie
- Ależ jest wystarczająco - odparł Campion, kładąc umięś
nione ramię na plecach Andersona w geście przyjazni, ale zostanie - odrzekł Anderson. - Zresztą małżeństwo nigdy nie
i ostrzeżenia.
powstrzymywało jej od spotykania się z chłopakami, jeśli
wiesz, co mam na myśli. - Ostatnie słowa wypowiedział do
Anderson zrozumiał, a Lyssa ucieszyła się, że dostał po nosie.
Campiona szeptem, gdyż najwyrazniej były zrozumiałe tylko
Oczywiście w tej sytuacji musiała jechać, siedząc praktycznie
dla mężczyzn.
na kolanach Campiona... ale to jej zupełnie nie martwiło. W za
Lyssa nie polubiła farmera.
sadzie nawet czuła się bezpiecznie tak blisko niego, a jej ramię
Kilkoro ludzi po drodze głośno go witało. Wszyscy spieszyli
wpasowało się bardzo wygodnie pod jego ramię.
się z obrządkami, żeby zdążyć na czuwanie. Czuło się w powiet-
rzu atmosferÄ™ wyczekiwania. Wszyscy ci ludzie wyglÄ…dali na
- Mamy pokój w stodole. - Anderson spojrzał na Campiona.
poczciwych i ciężko pracujących. Wielu z nich mówiło do
Powinien wystarczyć tobie i twojej siostrze. Jest tam łóżko
Andersona po celtycku i wszyscy wyrażali zainteresowanie
i koce.
LyssÄ… i Campionem.
- Wystarczy - powiedział Campion.
Anderson mówił, że są gośćmi zaproszonymi na czuwanie,
- No widzisz, załatwione - zwrócił się do żony.
na co słyszał w odpowiedzi, że goście są zawsze mile widziani,
- Bardzo mi przykro, że nie możemy wam zaproponować
szczególnie na czuwaniu takim, jakie będzie miał młynarz. Nikt
lepszych warunków - powiedziała śpiewnym głosem. - Ale wuj
nie wyrażał żalu z powodu jego śmierci. Właściwie stypa była
mojego męża nie był uwielbianą osobą.
traktowana jak długo oczekiwane wydarzenie w wiosce.
- Jeśli można spytać, dlaczego w takim razie wszyscy chcą
Pół mili dalej, po drugiej stronie wioski, Anderson zjechał na
brać udział w czuwaniu? - zaciekawiła się Lyssa.
dziedziniec niewielkiej farmy. Miejsce było ładne i zadbane. Po
- Ponieważ wszyscy się cieszymy, że nie żyje - odparła
podwórzu biegały kury i kilka psów. Obok dworku z kamienia
szczerze pani Anderson. - Nie było nikogo, kogo by James
stała spora stodoła.
Potter nie oszukał. Nawet w rodzinie. Będzie więc co świętować
Kiedy zatrzymał konie, otworzyły się frontowe drzwi i wy
tej nocy. Ale ja tu gadam, a wy wyglądacie na zmęczonych
biegło z nich czterech jasnoblond chłopców z okrzykiem: Ta
podróżą. Zaprowadzę was do pokoju.
ta!". Najmłodszy miał tłuste nóżki i nie nadążał za braćmi.
Campion i kilku gości Andersonów zabrali się do wyładowy
Za nimi pojawiła się zmęczona kobieta o obfitych kształtach,
wania drewna z wozu. Lyssa poszła za panią Anderson do
która była w zaawansowanej ciąży. Pojedyncze kosmyki blond
stodoły. Zbudowana z kamienia i drewna, wyglądała, jakby
włosów wymknęły się z warkocza i okalały twarz, czerwoną od
pochodziła sprzed stu lat. Przez środek biegło przejście, a po
wysiłku. Wyglądało na to, że w każdej chwili mogła zacząć
obu stronach znajdowały się boksy dla zwierząt. Większość
rodzić.
z nich była pusta.
Anderson zeskoczył z wozu i ucałował po mężowsku żonę
- Latem nie trzymamy tu koni ani krów i owiec - wyjaśniła
w policzek, najwyrazniej nie mając żadnych wyrzutów sumie
pani Anderson. - Pokój, z którego będziecie mogli skorzystać,
nia z powodu pocałunku, którym wcześniej obdarował Lyssę.
był przeznaczony dla zarządcy stajni, gdybyśmy kiedyś mieli
- Cieszę się, że już wróciłeś, Angus -powiedziała kobieta, nie
takiego. Rodzina mojego męża była całkiem zamożna, zanim
odwzajemniając pocałunku. -Dom jest pełen gości. Przyjechali
nie poszli na wojnÄ™ z Anglikami. Po krwawej bitwie pod
wszyscy twoi krewni i ich przyjaciele i zatrzymali siÄ™ u nas na noc.
Culloden stracili wszystko prócz tego skrawka ziemi.
- To było do przewidzenia - odparł Anderson. - A to jest pan
W jej głosie brzmiała gorycz.
Campion i jego siostra, panna Campion. Jadą do Appin. Miałem
Otworzyła drzwi do ciemnego pomieszczenia służącego za
kłopot z wozem, koła ugrzęzły w błocie, i pan Campion mi
składzik. Intensywny i wszechobecny zapach garbowanej skóry
pomógł. Zaproponowałem im nocleg.
i różnych mazideł sprawił, że Lyssa odruchowo się cofnęła,
- Ale u nas nie ma już miejsca - powiedziała zaniepokojona
żeby jej nos przyzwyczaił się do tych aromatów.
żona. Spojrzała przez ramię, bo na schodach pojawiło się już
Pani Anderson weszła do środka. Jedyne światło padało od
kilkoro krewnych.
otwartych drzwi. Lyssa nie miała wyboru, musiała pójść za nią.
- Niezbyt tu wygodnie - powiedziała gospodyni, wskazując
Maggie nie dała jej nawet koca. Być może uważała, że pled
pryczę z drewna, pokrytą płótnem. - Ale na jedną noc powinno
wystarczy? Trochę to popsuło jej nastrój.
wam wystarczyć.
Co ona tu w ogóle robi?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]