do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

konno. Widziała, jak dodaje otuchy pani Peek i cieszy się z
każdego triumfu, który dawał nadzieję na to, że uda się
dzwignąć  Gazette" z upadku. Patrzyła, jak siedzi swobodnie
rozparty w salonie, obserwując ją spod przymkniętych powiek
i dając do zrozumienia, że czeka na tę  właściwą chwilę".
I chociaż wiedziała, że nie powinna tego robić,
zastanawiała się nad tym, nad czym nie było sensu się
zastanawiać - jak by to było kochać Gabe'a McBride'a i być
przez niego kochaną.
On wyjedzie, oczywiście, że wyjedzie. Nie było co do
tego żadnych wątpliwości. Bez przerwy opowiadał
dzieciakom o ranczu.
- U mnie w domu... - mówił. - Na ranczu...
Brzmiało to wszystko cudownie - niezmierzone, puste
przestrzenie, góry zwieńczone czapami śniegu, wielkie doliny,
które trudno jej było sobie wyobrazić.
Tak więc Gabe znów zadzwonił do Randalla i poprosił o
przysłanie zdjęć rancza, rodziny i dokumentacji zdjęciowej z
licznych rodeo.
Dzieci były oczarowane. Freddie zresztą też.
- Ojej - westchnął z podziwem Charlie. - To
niesamowite...
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Czy to szałas? - pytała Emma, wskazując na jedno ze
zdjęć rozłożonych na stole w salonie. Siedziała na kolanach
Gabe'a. Charlie stał obok, przesuwając z zainteresowaniem
zdjęcia, przerzucając je i zmieniając ich kolejność, jakby nie
mógł się dość napatrzyć.
- Ale tu dużo krów... - powiedziała, patrząc na jedną z
fotografii.
- I kowbojów - westchnął Charlie. - Chciałbym być
kowbojem.
- Może kiedyś będziesz - powiedział Gabe, mierzwiąc mu
włosy.
Freddie, widząc wyraz zachwytu na twarzy syna, z trudem
powstrzymała się, by nie powiedzieć cierpko: przestań go
łudzić na próżno. Charlie miał ostatnio tak radosne spojrzenie,
taki pewny, sprężysty krok, że nie miała serca się odezwać.
Od śmierci Marka nigdy nie widziała, by jej syn był tak
radosny i pełen zapału. I choć wiedziała, że nie może zachęcać
go do tych kowbojskich zabaw, nie chciała też odbierać mu
nadziei.
Jeszcze nie teraz. Poza tym Charlie nie był już taki mały,
sam wiedział, że Gabe wyjedzie - nie krył tego, że jego pobyt
w Buckworthy potrwa tylko jakiś czas, więc chłopiec nie
może być załamany, gdy nadejdzie chwila rozstania. I
pozostaną mu wspomnienia.
To samo powtarzała Freddie sobie samej, mając nadzieję,
że to wystarczy.
- Dosyć na dzisiaj - powiedziała, gdy spędzili już sporo
czasu nad zdjęciami. - Czas do łóżek.
- Ale jeszcze nie obejrzeliśmy zdjęć z rodeo! - sprzeciwił
się Charlie.
- Mamo, proszę - zaszczebiotała prosząco Emma. - Chcę
zobaczyć, jak Gabe jedzie na byku!
Gabe odsunął krzesło i zdjął Emmę ze swoich kolan.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Prawdziwi kowboje słuchają rozkazów, jazda! Dzieciaki
poszły więc na górę. Wystarczyło jedno słowo
Gabe'a.
- I tak by mnie posłuchały - mruknęła Freddie.
- Wiem - odparł Gabe. - Chciałem je tylko trochę
pospieszyć. - Jego szczególny uśmiech sprawił, że przeszedł ją
rozkoszny dreszcz.
- Dlaczego? - spytała ostrożnie.
- Dlatego - powiedział, po czym objął ją i zaczął całować.
Pocałunek był tak gorący, cudowny, że odpowiedziała
nań, zanim zdążyła się zastanowić.
Tak długo była sama. Dopiero gdy zjawił się Gabe,
uświadomiła sobie, jak bardzo jest samotna. Oczywiście były
dzieci. Kochała je, i one ją kochały. Opieka nad nimi była
ciągłym wyzwaniem, któremu usiłowała sprostać.
Przed Gabe'em nie było żadnego mężczyzny, z którym by
się zbliżyła po śmierci męża. Myślała, że nie ma to dla niej
znaczenia, że jest zbyt zajęta, by się tym przejmować. Myliła
się. Jego dotyk, ciepło jego ciała, jego siła - wszystko mówiło
jej, jak bardzo się myliła.
Kiedy osunął się na krzesło i pociągnął ją za sobą,
posadził sobie na kolanach, nie przestając jej całować, poddała
mu się, równie spragniona jak on. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl