do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spotykacie. Oczywiście Claire nie raczyła mnie o tym poinformować. Nie
rozmawiamy ze sobą, który to fakt ogromnie zasmuca jej matkę.
 I temu zawdzięczam twoją niespodziewaną wizytę?  spytał Ethan. 
Chcesz porozmawiać o Claire?
 Nie. Przyszedłem w interesach.
 Ludzie, którzy przychodzą w interesach, zwykle umawiają się
zawczasu.
 Mam nadzieję, że mi wybaczysz niezastosowanie się do wymogów
etykiety. Ale byliśmy rodziną.
 I znów będziemy  rzekł Ethan, z przyjemnością obserwując grymas
niezadowolenia na twarzy starszego mężczyzny.  Usiądz, proszę.
Ciekaw był powodu wizyty swojego byłego i przyszłego teścia, ale
dawno temu nauczył się, że rozmawiając z przeciwnikiem, najlepiej nie
zdradzać żadnych emocji.
Sumner rozejrzał się po gustownie urządzonym gabinecie.
131
RS
 Nie doceniłem cię, Seaver. Ale widzę, że całkiem niezle sobie radzisz.
Ten komplement wzmógł czujność Ethana.
 Uważałeś, że nie nadaję się na męża twojej córki.
 Miałem rację.
 Patrzyłeś na mnie krzywo, bo bez porozumienia z tobą podjęła decyzję
o małżeństwie ze mną. Lubiłeś nią rządzić. Pewnie jesteś wściekły, że
wymknęła się spod twojej kontroli i żyje dziś własnym życiem.
Sumner zacisnął zęby, poza tym jednak nie dał po sobie poznać, że słowa
Ethana w jakikolwiek sposób go dotknęły.
 Pomówmy o interesach.
 Mam nadzieję, że to nie potrwa długo.  Ethan spojrzał na zegarek. 
Za godzinę mam spotkanie.
 Postaram się streszczać.  Sumner posłał mu jadowity uśmiech.  Z
tego, co się orientuję, w przyszłym roku zamierzasz wejść ze swoją firmą na
giełdę?
Ethan wzruszył ramionami, choć poczuł się tak, jakby dostał potężny
cios. Skąd Mayfield wie o jego planach? Rozmawiał na ten temat wyłącznie z
kilkoma dyrektorami u siebie, z prawnikami oraz przedstawicielami paru
banków inwestycyjnych. Pilnował się, aby trzymać język za zębami; nie chciał
być oskarżony o łamanie przepisów ustawy o papierach wartościowych.
 Nie mam pojęcia, o czym mówisz.
Sumner zaśmiał się pod nosem.
 Nie żartuj. Wiem z dobrego zródła, że Komisja Nadzoru Finansowego
zatwierdziła twój prospekt emisyjny. Kiedy tylko cena zostanie ustalona,
ruszysz ze sprzedażą akcji.
Nie było sensu niczemu zaprzeczać.
132
RS
 Ta wiadomość jeszcze nie została podana do publicznej wiadomości 
oznajmił Ethan.
 Dlatego tu jestem.
Ethana przeszedł dreszcz. Sam Lucyfer nie potrafiłby się tak przebiegle
uśmiechać jak Sumner Mayfield.
 Słyszałem, że opracowałeś i opatentowałeś system alarmowy, który
chcesz skierować do produkcji. A na to potrzeba dużych pieniędzy.
 Owszem, stąd pomysł oferty publicznej  odparł Ethan, przybierając
znudzoną minę, choć w rzeczywistości z trudem panował nad nerwami.  Ale z
tym jeszcze muszę chwilę poczekać.
 Czyli zamierzasz iść tą drogą? Sprzedawać akcje swojej firmy?  Na
moment Sumner zamilkł.  Podobno szukasz inwestora?
Ethan pokręcił głową.
 Nie, rozmyśliłem się.
 No cóż, są niezaprzeczalne korzyści, kiedy wchodzi się z firmą na
giełdę. Wiem to z doświadczenia. Ale są również minusy.  Sumner pochylił
się do przodu.  Firma, którą budowałeś od podstaw, przestaje być twoją
wyłączną własnością. %7ładnej decyzji nie podejmujesz sam, masz tysiące
dokumentów do wypełnienia i jeśli firma przez kwartał osiąga nieco słabsze
wyniki, musisz tłumaczyć się przed rozgniewanymi udziałowcami.
Właśnie tego wszystkiego Ethan się obawiał.
 Przejdz do sedna, Sumner. Czego chcesz?
 Złożyć ci propozycję korzystną dla nas obu.  Starszy mężczyzna
wyciągnął dużą brązową kopertę i przesunął ją w stronę Ethana.
Wyjąwszy ze środka arkusz papieru, Ethan przebiegł po nim wzrokiem.
 To kontrakt.
133
 Owszem. Jestem zainteresowany zostaniem twoim wspólnikiem.
Cichym. Po pięciu latach możesz wykupić moje udziały za tę samą sumę, którą
ja zapłacę. To niesamowicie hojna oferta.
Ethan parsknął śmiechem.
 Obwarowana licznymi warunkami.
 Nie. Tylko jednym.
 Claire?
Sumner skinął głową.
 Bystry z ciebie chłopak.
Ethan przesunął kopertę z kontraktem w stronę swojego byłego teścia.
 Nie chcę twoich pieniędzy. A tym bardziej nie chcę mieć ciebie za
wspólnika. Co najwyżej możesz znów zostać moim teściem.  Zrobiło mu się
żal Claire.  Masz wspaniałą córkę. Zdolną, szlachetną, o wiele mądrzejszą, niż
sądzisz. Swoją ofertą obrażasz nie tylko mnie, ale ją również.
 Dureń!  Sumner poderwał się na nogi.
 Durniem to jesteś ty, jeśli myślisz, że zdołasz mnie przekupić. Kocham
Claire. I wyłącznie z jej powodu nie wzywam strażnika, żeby wyprowadził cię
z budynku.
 Pożałujesz  ostrzegł Sumner.
 Na pewno nie.
Po wyjściu nieproszonego gościa Ethan opadł na fotel, po czym sięgnął
po kopertę, którą Sumner zostawił u niego na biurku. Ponownie rzucił na nią
okiem. W porównaniu z czekiem sprzed dziesięciu laty ta oferta była znacznie
bardziej szczodra. Biedna Claire. Jak ma jej o tym powiedzieć? Schował
dokument do teczki. Rozmowa na ten temat może poczekać, uznał. Po co psuć
dziewczynie urlop?
134
RS
W wigilię Bożego Narodzenia byli sami w domu. Matka Ethana, jego
bracia, ich żony i dzieci, również to najmłodsze, które przyszło na świat przed
tygodniem, mieli się zebrać wokół trzymetrowej choinki w salonie dopiero
jutro po południu. Claire postanowiła, że dzisiejszy wieczór będzie
niezapomnianym przeżyciem.
Zamarzyło jej się, że sama przyrządzi kolację. Kiedy Ethan przyjeżdżał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl