do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i wspominał moje imię? - zastanawiał się gorączkowo. Chyba
najlepiej będzie odpowiadać szczerze.
- Bardzo bym chciał, Jamie... - zaczął. - Ale nie sądzę, żeby
twoja mama myślała tak samo.
- Dlaczego nie?
Keir poczuł się jak na przesłuchaniu.
- Ze względu na twojego tatę.
- On nie jest moim tatą! - przerwał gwałtownie Jamie.
Jak to? Keir starał się zebrać myśli. To znaczy, że Rowena miała
dziecko jeszcze z kimÅ› innym?
Jamie odwrócił się od okna i popatrzył na Keira surowo.
- Mam dziesięć lat.
- Dziesięć? - powtórzył Keir, nie potrafiąc ukryć zdumienia.
- Urodziłem się dwudziestego ósmego września. - Jamie mówił
coraz donośniejszym głosem.
58
RS
Keir zaczaj sięgać myślą w przeszłość.
- I pan jest moim ojcem!
59
RS
ROZDZIAA SIÓDMY
Najlepszym sposobem na zapomnienie była praca. Zbliżała się
Gwiazdka. Rowena nie chciała, żeby nieobecność Phila popsuła jej
dzieciom święta. Postara się, aby wszystko wyglądało tak jak zawsze.
- Mamo, mogę wziąć trochę rodzynek?
Spojrzała z uśmiechem na małą Sarę, która siedziała na wysokim
stołku i przyglądała się, jak Rowena przygotowywała świąteczne
ciasto.
- Za chwileczkę, kochanie. Najpierw muszę zważyć, ile mi
potrzeba, a jak coś zostanie, to będzie dla ciebie, dobrze?
- Dobrze, mamusiu - grzecznie odpowiedziała dziewczynka.
Sara potrafiła cieszyć się ze wszystkiego. Rowena miała
nadzieję, że nieobecność ojca nie zniszczy jej pogody ducha.
Bardziej martwiła się o starszą córkę, o Emily. Kiedy rano nie
zastała w sypialni taty, przestała się odzywać. Tak bardzo
potrzebowała ciągłego zapewniania ją, że jest bardzo kochaną
córeczką. Narzekała ostatnio, że taty nigdy nie ma.
- Przestań marudzić jak dzidziuś i lepiej szybko szykuj się do
szkoły, bo się spóznimy - strofował ją Jamie, który poczuwał się teraz
do roli jedynego mężczyzny w domu.
Jak on zareaguje, kiedy dowie się, że Phil nie chce dłużej być
jego ojcem, zastanawiała się Rowena ze smutkiem.
Zważyła rodzynki, wsypała je do salaterki, a te, które zostały,
dała córeczce. Zaczęła drelować czereśnie.
60
RS
Postanowiła, że dzisiaj jeszcze nic dzieciom nie powie. Poczeka
do jutra, kiedy Jamie i Emily wrócą ze szkoły. Nie chciała, żeby
Emily miała już dziś zły dzień. Pojutrze zaczynały się ferie, wszyscy
troje będą w domu i może łatwiej im będzie oswoić się z myślą, że ich
rodzice już nie mieszkają razem.
Nagle rozległ się dzwonek u drzwi.
Sara zeskoczyła ze stołka.
- Mamo, ja otworzÄ™.
- Poczekaj, najpierw umyj rÄ…czki. Ja sama otworzÄ™ -
powiedziała, zastanawiając się, kto to mógł być o tak nietypowej
porze? Zerknęła na zegarek, zbliżała się pora obiadu. Może dzieci
skończyły wcześniej lekcje?
Dzwonek rozległ się ponownie. Skierowała się do drzwi
wejściowych.
Przez szybę zauważyła dwie sylwetki. Jedna odpowiadała
wzrostowi Jamie'ego, a druga była dużo wyższa. Rowena otworzyła
i... zamurowało ją.
Przed nią stał Keir Delahunty, trzymając jej syna za rękę. Jamie,
który powinien być teraz w szkole, patrzył na nią ze zwycięską miną.
- Mamo, on już wszystko wie, powiedziałem mu - oznajmił z
zadowoleniem. - On ci pomoże... Rowena poczuła, jak nagle robi jej
się słabo. Sara wepchnęła się przed nią.
- Kto to?
- To jest Keir Delahunty, mój prawdziwy ojciec - powiedział z
dumÄ… Jamie.
61
RS
Tego było za wiele. Rowena zachwiała się i byłaby upadła,
gdyby nie Keir, który złapał ją i podprowadził do najbliższego fotela.
- Co się stało mamie? - spytał zaniepokojony chłopiec.
- To nic poważnego, mama trochę zasłabła. Czy jadła dzisiaj
śniadanie?
- Nie pamiętam, żeby coś miała w ustach oprócz kawy - odparł
poważnie Jamie.
- Czy zrobisz kawę i przyniesiesz jakieś herbatniki albo kawałek
ciasta dla mamy?
- Oczywiście.
- Ja też chcę herbatniki! - pisnęła Sara i pobiegła za bratem.
- Rowena, oddychaj głęboko, a ja tylko zamknę drzwi i zaraz
wracam. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze, już jesteś bezpieczna -
mówił Keir gorączkowym szeptem.
Bezpieczna? Rowena już wiedziała, co się stało. Wczoraj w nocy
Jamie musiał podsłuchać całą jej rozmowę z Philem. Boże! On
wszystko słyszał! Postanowił więc odszukać Keira, swojego ojca,
który według Jamie'ego powinien rozwiązać wszystkie jej kłopoty.
Biedny chłopiec, nie zdawał sobie sprawy, w jakie kłopoty teraz ją
wpędzał. Keir znowu był przy niej. Chwycił ją za ręce.
- Czuję się już dobrze-burknęła.
- Przepraszam za tak nagłe wtargnięcie, ale nie widziałem
innego wyjścia... Jamie nalegał...
Rowena spostrzegła, że miał bardzo zatroskany wyraz twarzy.
Nic dziwnego. Przecież dopiero przed chwilą poznał swojego syna.
62
RS
Właściwie to powinien być dumny z takiego chłopca... No tak, ale z
drugiej strony, jest to dla niego obce dziesięcioletnie dziecko, którego
zupełnie nie zna...
- Jamie nie powinien...
- Myślał o tobie, chciał ci pomóc. Popatrzyła na Keira ze złością,
ale po chwili westchnęła zrezygnowana.
- Beznadziejnie się pomylił.
- Daj mi szansę, a przekonam cię, że postąpił słusznie.
- Keir, Phil zagroził, że jeśli tylko spróbuję cokolwiek mieć z
tobą wspólnego, to on natychmiast sprzeda dom. Nie stać mnie na to...
- Spokojnie, Rowena, kupię ci dom, którego nikt nie będzie mógł
sprzedać, będzie twój.
Co on mówi? Czy znowu chciał zrobić na niej wrażenie, znowu
kłamał? Kręciło jej się w głowie.
- Dlaczego miałbyś to robić, Keir? Uśmiechnął się.
- Jeśli nie byłoby innych powodów, to chociażby dlatego, że
jestem to winny tobie i Jamie'emu.
No tak, to mogła zrozumieć. Czuł, że ma dług do spłacenia. Ale
obiecywał za dużo, nie zastanawiał się, co mówi. Na pewno był
jeszcze w szoku... Taka wiadomość każdego by oszołomiła.
- Keir, ja wiem, że dzisiaj dowiedziałeś się o swoim synu i
dlatego... Ale co będzie jutro, pojutrze, za miesiąc? Jak długo będziesz
czuł się odpowiedzialny? W końcu mogłeś się nigdy nie dowiedzieć...
- Chcę być odpowiedzialny za Jamie'ego do końca mojego życia
- odpowiedział bez wahania.
63
RS
Bardzo chciała wierzyć w jego słowa, ale nie potrafiła. Dlaczego
ciągle trzymał ją za ręce? Uwolniła się z jego dłoni. Westchnęła.
- Słyszałam już w życiu wiele obietnic. Jednak nie można nimi
żyć. Raczej powinnam poradzić sobie sama, a nie liczyć na oparcie,
które może stać się kolejną iluzją.
- Pamiętaj o Jamie'm, Rowena.
- A ty o moich dwóch córeczkach! - wybuchnęła nagle. - Nie
chcę, aby moje dzieci zostały rozdzielone, żeby ich ojcowie podzielili
je między siebie! Każdy z was chce się opiekować tylko swoimi
dziećmi! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl