[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kiedyś na przyjęcie urodzinowe, na którym dzieciaki wystąpiły w tradycyjnych
japońskich strojach. Były urocze. Te maluchy przypominały chodzące i gadające
lalki. Zrobiłem im tak wiele zdjęć, że dzieci zapamiętały mnie pewnie jako
wysokiego pana z aparatem fotograficznym zamiast twarzy. Najchętniej
zabrałbym je wtedy wszystkie ze sobą do Ameryki.
Jakim wspaniałym ojcem byłby Forrest, pomyślała Jillian. Jego wyraziste,
brązowe oczy rozbłysły, kiedy opowiadał o japońskich dzieciach. Powinien
mieć własną rodzinę, naprawdę powinien.
Dość już o mnie stwierdził. Ile czasu zajmuje ci napisanie książki?
Kilka miesięcy. Kiedy nadchodzi termin oddania maszynopisu, rzadko
kiedy wychodzę ze swojej pracowni, by choć przez chwilę odetchnąć.
Aha, pomyślał Forrest. Pierwsze sygnały wskazujące na nadmierne
zapracowanie Jillian, które tak niepokoiło Andreę.
Czy nie mogłabyś ustalić z wydawcą dłuższego terminu, aby móc
czasem odetchnąć?
Jillian wzruszyła ramionami.
Ten system pracy mi odpowiada.
Jego siostra i Deedee miały rację, doszedł do wniosku Forrest. Ta
dziewczyna rzeczywiście potrzebuje pomocy. Spełni prośbę Andrei i pokaże
Jillian, jak należy godzić wypoczynek i pracę.
Rozważania Forresta przerwała Jillian, prosząc, by opowiedział więcej
historii z dzieciństwa, o tym jak wychowywał się z dwoma braćmi i małą psotną
siostrzyczką. Kiedy skończył mówić, Jillian śmiała się głośno, przyciskając ręce
do brzucha.
Co za rozkoszna istota, pomyślał Forrest, przyglądając się jej z
rozbawieniem. Zmiech Jillian brzmiał jak dzwięk delikatnych dzwoneczków, a
jej oczy lśniły radośnie. Wyglądała czarująco.
Ojej westchnęła Jillian, kiedy zdołała wreszcie złapać oddech. Mam
nadzieję, że nie dostanę czkawki. To mi się czasem zdarza. Twoi rodzice musieli
mieć świętą cierpliwość, żeby wychować czwórkę urwisów.
Przyznasz jednak, że sami nawarzyli sobie piwa odparł.
Rzeczywiście była z nas banda rozrabiaków. Zamilkł na chwilę. Opowiedz
mi o swoich rodzicach.
Jillian przestała się śmiać.
Nie mam nic ciekawego do opowiedzenia. Mój ojciec jest
ambasadorem. To znakomity dyplomata, dlatego zachował swoje stanowisko
mimo zmieniających się ekip rządzących. Mieszkaliśmy w Anglii, Meksyku,
Francji... Mogłabym długo wymieniać różne państwa. Teraz rodzice są we
Włoszech.
To dopiero musiało być ciekawe dzieciństwo. Wprost fantastyczne.
Nic bardziej mylnego powiedziała cicho. Dyplomata musi
prowadzić bardzo aktywne życie towarzyskie. Moja mama jest bez reszty
oddana ojcu i jego karierze. Rozumiem to i szanuję. Byłam wciąż zostawiana
pod opieką niańki, gosposi lub innej osoby zajmującej się w danym momencie
domem. Mam jeszcze w pamięci sceny, kiedy rodzice przychodzili pocałować
mnie na dobranoc przed wyjściem na przyjęcie. Nigdy nie przytulali mnie
wtedy, by nie pognieść swoich wieczorowych strojów.
Byłaś bardzo samotna zauważył Forrest.
Tak. Szkołę średnią kończyłam w Stanach Zjednoczonych. Posłali mnie
do bardzo dobrej szkoły z internatem. Potem studiowałam w Stanford. Kiedy
moje książki zaczęły być wydawane, o czym zawsze marzyłam, od początku
odkładałam pieniądze, by kupić dom. Miałam dość ciągłego przenoszenia się z
miejsca na miejsce.
Twój dom jest uroczy.
Dziękuję. Lubię go i dobrze mi tutaj. Zawsze... To niebywałe. Nie
pamiętam, kiedy ostatni raz rozmawiałam z kimś o moim dzieciństwie. Z
pewnością za bardzo się nad sobą rozczulam. Nie było mi aż tak zle. Moi
rodzice są wspaniałymi ludzmi i wiem, że mnie kochają. Po prostu nigdy nie
mieli dla mnie zbyt wiele czasu.
Forrest zmarszczył brwi.
Przykro mi.
Wielkie nieba! zawołała, zmuszając się do uśmiechu. Ostatecznie
wszystko obróciło się na dobre. To dzięki temu, że w dzieciństwie tak często
zostawałam sama, udało mi się osiągnąć sukces literacki. Wymyślałam
przeróżne historie, żeby się nie nudzić. Ogromnie rozwinęłam swoją
wyobraznię. I jestem pisarką.
Bardzo utalentowaną pisarką. Twój ojciec nazywa się Jones czy
Jenkins?
Jones. Po rozwodzie wróciłam do panieńskiego nazwiska, ale kiedy
sprzedałam pierwszą książkę, mój agent przekonał mnie, bym używała także
nazwiska byłego męża. Uważał, że Jillian Jones-Jenkins brzmi lepiej niż tylko
Jillian Jones. I tak przedstawia się, proszę pana, historia mojego życia.
Nieciekawa historia.
Bynajmniej. Spojrzał jej prosto w oczy. A twoje małżeństwo?
To była pomyłka. Jak mówiłam wcześniej, to dawne dzieje i nie warto o
tym rozmawiać. Lekko przechyliła na bok głowę. Wiesz, Forreście,
wspaniale potrafisz słuchać. Jestem osobą skrytą, mimo iż niekiedy muszę
stanąć w świetle reflektorów dla dobra mojej kariery. Mogłabym policzyć na
palcach jednej ręki ludzi, którym opowiedziałam o swoim dzieciństwie, a jednak
obarczyłam ciebie tymi wspomnieniami.
Podzieliłaś się nimi ze mną, a nie obarczyłaś, i czuję się zaszczycony z
tego powodu. Naprawdę. Dotknął dłonią policzka Jillian, a potem z bliska
spojrzał jej w oczy. Bardzo... Musnął wargami jej usta bardzo... także
drugą dłonią obejmował teraz jej twarz zaszczycony.
Rozchylił jej wargi, kosztując językiem słodkiej głębi ust.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]