do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bawić, dała mi ciasteczka i czekoladę. I nam było
strasznie fajnie, tylko ona była smutna. Pytała się
o wujka Nicholasa, kiedy u nas był ostatnio, i potem
zaczęła płakać. Trochę się bałam, mamusiu, ale
Rupert był taki wesoły, że zaraz mi przeszło.
 Czy ta pani...  Tania starannie dobierała
słowa. Nie miała już wątpliwości, że Clarissa
cierpi na jakÄ…Å› chorobÄ™ psychicznÄ…. Pytanie tylko,
czy nie wyrządziła Lucy krzywdy.  Czy powie-
działa ci jeszcze coś?
 Chyba nie...  Lucy zastanawiała się z poważ-
ną minką.  A potem zaraz pojawił się pan James
i jak mnie zobaczył, to się strasznie zdenerwował
i powiedział, że zawiezie mnie do domu. Coś tamze
sobą długo rozmawiali, ale bawiłam się zRupertem
i nie słyszałam. Widziałam tylko, że pani Clarissa
znów płacze i chwyta pana Jamesa za ramię. Trochę
się znów przestraszyłam, ale zaraz potem pan James
zabrał mnie do samochodu i przywiózł tutaj.
Zanim Tania zdążyła zareagować, zadzwonił
telefon.
 No i jak?  W słuchawce zabrzmiał głos Ann.
 Już w domu. Cała i zdrowa!  zawołała Tania.
 Przepraszam, że zaraz nie zadzwoniłam, ale
Warren dopiero przed chwilą przywiózł ją i...
 Co takiego?  Ann aż się zachłysnęła ze
zdumienia.  James Warren? A cóż on ma z tym
wspólnego?
 To cała historia, sama jeszcze nie znam
szczegółów. Wiem tyko, że to Clarissa zaprosiła
Lucy do siebie.
 Nie mów! Wygląda na to, że miałaś rację.
Biedna kobieta zupełnie sfiksowała. O co jej cho-
dziło?
 Tego nie wiem, i pewnie ona także. Ale
wolałabym w tej chwili nie wdawać się w szcze-
góły...
 A, rozumiem. W pobliżu jest pewien króli-
czek z wyczulonymi uszkami?
 Właśnie. Pogadamy, jak będę wiedziała wię-
cej. Na razie James pojechał na policję. Obiecał, że
wszystko mi opowie po powrocie.
 No to niezły pasztet. Najważniejsze, że Lucy
nic się nie stało. Jedyna pociecha, że może w końcu
James się przekona, że siostrze potrzebna jest
pomoc specjalisty.
 Też tak uważam. I jeszcze jedno, Ann...
 Tak?
 Dziękuję.
 Daj spokój! Zawsze do usług, ale wolałabym
nie uczestniczyć więcej w takich sytuacjach. Pa.
Rozmowa z Ann uświadomiła Tani, że to niemi-
łe wydarzenie może w ostatecznym rozrachunku
mieć i ten pozytywny skutek, że Tania przestanie
być podejrzewana, przynajmniej przez Jamesa,
o romans z Nicholasem.
Tylko dlaczego trzeba było aż tak dramatycznej
sytuacji, może nawet niebezpiecznej dla Lucy, by
James przejrzał na oczy? Jeśli tak się ma dokony-
wać sprawiedliwość, kosztem niewinnego dziec-
ka, to wolałaby sama cierpieć tysiąc razy bardziej
z powodu niesłusznych oskarżeń, niż narażać cór-
kÄ™ na podobny stres.
Na nowo opanowała ją wściekłość. Ale nie na
Clarissę, lecz jej otoczenie, na męża słabeusza
i brata zadufka. Jeden z nich nie potrafi siÄ™ za-
chować jak mężczyzna i prowadzi jakąś głupią
grę, drugi tak ufał w swoje rozeznanie w sytuacji,
że nawet nie starał się sprawdzić, na ile opinie
dotyczÄ…ce jego siostry sÄ… prawdziwe.
Najbardziej jednak była wściekła na samą sie-
bie. Także i ona wiedziała od pewnego czasu
o stanie Clarissy, mimo to nie starała się konsek-
wentnie doprowadzić do wyjaśnienia bzdur na
temat jej rzekomego zwiÄ…zku z Nicholasem, i tym
samym pomóc także chorej.
A stało się tak tylko dlatego, że musiałaby
o jednym i drugim przekonywać Jamesa. Nie
zrobiła tego, bo nie pozwalała jej na to irracjonalna
mieszanina dumy i oślego uporu  cech, które wy-
pływają jedynie z przekory obrażonej kobiety.
A może nawet z tego, że Warren w jakiś niepojęty
sposób na nią działał. Tak więc w imię tych ko-
biecych instynktów ryzykowała zdrowie córki.
Miała ochotę zapaść się pod ziemię.
Pozostawało zagadką, dlaczego Clarissa uznała
za konieczne zawiezienie Lucy do domu brata.
Czy po to, by wypytać ją bez świadków o spotkania
Tani z jej mężem, czy po to, by ją ukarać za rze-
kome grzechy matki...
Tania aż się skurczyła na myśl, że istniało i takie
niebezpieczeństwo.
Na szczęście wydawało się, że Lucy nie ucier-
piała z powodu tego wydarzenia. Przypuszczalnie
potraktowała je trochę jak dziwną przygodę. Jak
każde mądre dziecko wiedziała, że dorośli czasami
dziwnie siÄ™ zachowujÄ….
Ale sprawy zabrnęły za daleko i Tania podjęła
decyzjÄ™  koniec z jej kobiecÄ… dumÄ…, koniec
z zostawianiem spraw własnemu biegowi. Zrobi
wszystko, żeby raz na zawsze wyjaśnić sprawę jej
rzekomego romansu z Nicholasem, i gotowa była
za to zapłacić każdą cenę.
Bo żadna cena nie jest zbyt wysoka, by zapew-
nić zdrowie i bezpieczeństwo ukochanej Lucy.
ROZDZIAA SIÓDMY [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl