X


do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do przeprowadzenia eksperymentalnej, obiecującej terapii.
W oczach Franceski rozbłysły łzy. Zamrugała powiekami, żeby je powstrzymać.
- Naprawdę? Wierzą, że zdołają go uratować?
- Jest ciężko chory. Nie dają gwarancji, ale mają nadzieję.
- Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś?
R
L
T
- Zadzwonili, dopiero kiedy tu przyszliśmy. Potrzebują mojej zgody.
- Dlaczego twojej? Gilles jest jego najbliższym krewnym.
- Ale ja płacę. A ta metoda leczenia niemało kosztuje.
Francesca znów wbiła wzrok w jego pierś. Wyglądało na to, że dokłada wszelkich
starań, żeby się nie rozpłakać. Obudziła w nim silne emocje, których nie potrafił nazwać.
Przemknęło mu przez głowę, jak to wspaniale mieć kogoś, kto darzy człowieka tak bez-
warunkową miłością, że stawia jego dobro ponad własnym.
Gdy podniosła na niego oczy, nadal błyszczały, ale zdołała opanować łzy.
- Dlaczego wyraziłeś zgodę, Marcosie?
Zadała trudne pytanie. Nie tak łatwo wytłumaczyć, czemu sfinansował
nieznajomemu najdroższą terapię, kiedy standardowa też mogłaby pomóc przy mniej-
szych nakładach.
- Bo tak należało postąpić. I ponieważ tego chciałaś.
Przez całe lata walczył wyłącznie o własne przetrwanie. Teraz, kiedy miał
pieniądze, mógł coś zrobić dla innych. Jakżeby mógł rozstrzygać, czyje życie jest więcej
warte, a czyje mniej?
- Zadziwiasz mnie - wyszeptała, oblizując dolną wargę.
Mimo że gniew mu nie minął, obudziła w nim pożądanie. Zapragnął ją posiąść,
przepędzić demony przeszłości w ramionach kobiety. Tej kobiety. Wiedział, że intymny
kontakt nie na długo przyniesie ukojenie, lecz nawet kilka godzin wewnętrznego spokoju
byłoby dla niego błogosławieństwem. Choć muzyka nadal grała, przystanął na parkiecie i
przyciągnął ją do siebie. Zadrżała w jego objęciach. Słyszał jej płytki oddech. Podniosła
na niego szeroko otwarte oczy.
- Tak, pragnę cię - potwierdził.
Gdy pochylił głowę, rozchyliła wargi. Nie wnikał, czy ze zdziwienia, czy na znak
przyzwolenia. Gdy dotknął ich swoimi, przez dwa ciała przebiegł potężny impuls, jak
prąd elektryczny.
W tym momencie ktoś odchrząknął za ich plecami.
- Se�or Navarre, czekamy na pańskie przemówienie - oznajmiła jakaś kobieta.
R
L
T
Serce Franceski nadal mocno biło, gdy Marcos odprowadził ją do stolika i podsu-
nął krzesło. W zagłębieniu dekoltu błyszczały kropelki potu. Cała płonęła od środka. W
jej głowie panował zamęt.
Obserwowała, jak jej mąż wkracza na podium. Odczekał kilka sekund, aż wszyscy
zajmą miejsca. Oświetlony pojedynczym reflektorem, wyglądał bardzo samotnie w
zatłoczonej sali.
Doszła do wniosku, że bardzo powierzchownie go oceniała. Miał bardziej złożoną
osobowość, niż przypuszczała. Zaskoczyło ją, że postanowił sfinansować Jacques'owi
drogą terapię. Owszem, miał pieniądze, ale to nie powód, żeby wydawać je na
nieznajomego.
Twierdził, że robi to dla niej. Za każdym razem, gdy przypominała sobie tę
deklarację, zapierało jej dech.
Niewątpliwie był przyzwoitym człowiekiem. Palił ją wstyd, że z góry odsądziła go
od czci i wiary. Może gdyby poszła do niego i przedstawiła swój problem, zamiast grozić
rewolwerem, pomógłby jej z dobrej, nieprzymuszonej woli.
Powiedziała sobie, że nie mogła tego przewidzieć, że wybrała jedyne rozwiązanie,
jakie wtedy widziała.
Z lepszym skutkiem od oczekiwanego, lepszym, niż zasłużyła.
Dostrzegała jednak niebezpieczeństwo. Jeżeli nie zachowa emocjonalnego
dystansu, znów pokocha Marcosa Navarre. Nie mogła sobie na to pozwolić. Przyjął ją na
krótko. Po rozwiązaniu małżeńskiego kontraktu nie czekałoby jej nic prócz bólu
złamanego serca.
Marcos podniósł głowę. Publiczność ucichła. Wkrótce popłynął potok
melodyjnych hiszpańskich zdań. %7łałowała, że nic nie rozumie. Musiała jej wystarczyć
obserwacja reakcji słuchaczy.
- Przetłumaczę pani wszystko - zadeklarowała kobieta, która zajęła miejsce obok. -
Marcos powiedział, że nie zna pani hiszpańskiego.
Francesca podziękowała uprzejmie, choć nurtowało ją pytanie, skąd Marcos zna
tak elegancką kobietę. Wolała nie łamać sobie nad tym głowy. Roztrząsanie relacji
R
L
T
kontraktowego małżonka z innymi przedstawicielkami płci pięknej nie miało żadnego
sensu. Nie kochała go przecież. I nie pokocha.
- Mówi o sierotach, o konieczności poprawy sytuacji biednych dzieci z Buenos
Aires. To jego pasja, dzieło życia. Pragnie dać im szansę, wyciągnąć z biedy, zapewnić
lepszą przyszłość...
Azy napłynęły Francesce do oczu. %7łal ściskał jej serce, gdy słuchała o dzieciach,
które kradną, grzebią w śmietnikach i polują na szczury. Marcos tłumaczył z pasją, że
głód zmusza je do rozboju, czyni bezwzględnymi i rodzi agresję. Dlatego przystępują do
gangów i zostają wyrzutkami społeczeństwa.
Po zakończeniu publiczność zgotowała mu owację. Podczas gdy inni postrzegali
go jako potężnego przedsiębiorcę, apelującego o wsparcie swej działalności, na
Francesce zrobił wrażenie osamotnionego w swym gniewie. Zobaczyła w nim to, czego
wcześniej nie chciała widzieć: człowieka o wielkim sercu.
- Ma pani wspaniałego męża - pogratulowała tłumaczka. - Nazywam się Vina
Aguilar. Jestem starą przyjaciółką rodziny Navarre. Chodziłam do szkoły z mamą
Marcosa.
Wyglądała znacznie młodziej. Francesca dałaby głowę, że nie przekroczyła
czterdziestki. Wysoka, zgrabna, z gracją nosiła srebrną suknię, prawdopodobnie od
Prady. Miała gładką cerę, nie licząc kilku drobnych zmarszczek wokół oczu.
- Zupełnie inaczej sobie panią wyobrażałam, ale cieszę się szczęściem Marcosa -
zagadnęła Vina. - Zasługuje na miłość, której nigdy nie miał. Nie wątpię, że pani mu ją
da.
- Tak, zasłużył na wszystko co najlepsze - potwierdziła, spuszczając głowę.
Miała nadzieję, że tłumaczka uzna jej małomówność za oznakę onieśmielenia, a
nie zażenowania.
- Opowiadasz bajki mojej żonie?
Usłyszawszy za sobą głos Marcosa, Francesca zwróciła ku niemu głowę. Robił
wrażenie zupełnie opanowanego. Czyżby tylko wyobraziła sobie jego gniew i
osamotnienie?
R
L
T
- Mówiłam samą prawdę - zaprotestowała Vina ze śmiechem, całując go na powi-
tanie w oba policzki. - Nie zdążyłam tylko dodać, że mam nadzieję, że obdarzy cię co
najmniej kilkorgiem dzieci. Potrzebujemy takich ludzi jak ty. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl