[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnie zawołaj.
Patrzyła, jak odchodzi, myśląc, że mogła sobie
poradzić znacznie lepiej.
Elf nie wiedziała, jak podobałaby się jej zabawa
w łóżku, lecz z pewnością nie mogło to być wiele
gorsze od jej obecnego położenia. Związane ręce
zaczynały ją boleć, a ponadto czuła coraz większą
ochotę, żeby się podrapać. Udało się jej przekrę
cić na brzuch, co jednak pogorszyło tylko sytuację,
gdyż zapadała się w miękką puchową pościel i mu
siała mocno wyciągać szyję, żeby się nie udusić.
Sto razy omal nie uległa pokusie, żeby go zawo
łać, ale jakoś zdołała się jej oprzeć.
Rozważała natomiast inne możliwości.
74
Gdyby została kochanką hrabiego, być może zy
skałaby szansę na ucieczkę. Nie mogła sobie jed
nak tego wyobrazić bez zdejmowania maski.
Gdyby odkryła swoją tożsamość, Walgrave za
pewne nie próbowałby jej uwieść. Nigdy nie lubił
jej ostrego języka i braku szacunku dla mężczyzn.
Nie dopuściłby jednak do tego, by Elf Malloren
uciekła z jego domu i opowiedziała bratu o plano
wanym spisku.
Elf zdołała ułożyć głowę w nieco bardziej wy
godnej pozycji. Co za absurdalna sytuacja! Czy
mogła opowiedzieć braciom o planowanej zdra
dzie, nie przyznając się do popełnionych głupstw?
Po chwili ponurych rozważań doszła do wniosku,
że to niemożliwe.
Dzięki Bogu, Cyn wyjechał bardzo daleko. Był
by z niej bardzo niezadowolony.
Rozważyła sytuację jeszcze raz i doszła do wnio
sku, że musi pozostać głupiutką Lisette, płochliwą
francuską kochanką. W ten sposób może uda się
jej uniknąć rozpoznania i z samego rana uciec.
Gdyby tylko zdołała przekonać Walgrave'a, żeby
ją rozwiązał...
I wtedy sobie przypomniała, że ma wciąż
przy sobie sztylet...
Jak mogłaby jednak go użyć?
Wątpiła, czy zdoła zasztyletować Walgrave'a,
lecz może mogłaby przynajmniej przeciąć więzy?
Pod warunkiem że oswobodziłaby jakoś ręce. Lub
przynajmniej ułożyłaby je z przodu.
To było ryzykowne, ale nie miała wyboru.
- Monseigneur? - zawołała, nie zapominając, że
musi mówić po francusku. - Monseigneur! - po
wtórzyła głośniej po chwili.
75
Zostawił otwarte drzwi i z sąsiedniego pokoju
dobiegł ją jakiś odgłos. Potem zamigotało światło.'
Po chwili wyłonił się Walgrave z kandelabrem
w ręku.
Na jego widok Elf natychmiast zmieniła plany.
Najwyrazniej Walgrave sypiał nago.
Wciągnął na siebie tylko długi, czarny jedwabny
szlafrok, wiążąc luzno pasek w talii. Zdała sobie
sprawę, że patrzy na jego wspaniały tors i szybko
podniosła wzrok. Jednak ten widok również ją roz
praszał. Ciemne, potargane włosy opadły mu
na ramiona w uroczym nieładzie.
Coś w jego wyglądzie przywodziło jej na myśl
anioły, anioły walczące, takie jak Michał. Gdy
zrobił krok do przodu, szlafrok przylgnął do jego
ciała i rozchylił się lekko, odsłaniając umięśnione
nogi.
Elf patrzyła na niego w milczeniu, zszokowa
na swym nagłym pragnieniem, by całować różne
wspaniałe części jego anatomii.
- Wrócił ci rozsądek, Lisette?
Znów skupiła się na swoim celu.
- Och, panie. Tak mi niewygodnie. ProszÄ™, roz
wiąż mnie.
- Wykluczone. Dlatego mnie obudziłaś?
- Nie mogę zasnąć - jęknęła. - Może przynaj
mniej związałby mi pan ręce z przodu. Przeturla
łam się na brzuch i nie mogę już zmienić pozycji.
Popatrzył na nią z gorzkim uśmiechem. Postawił
świece na stole, przycupnął na brzegu łóżka i za
skakująco delikatnie rozmasował plecy.
- Biedna Lisette. Pewnie jesteÅ› bardzo przestra
szona. No i jak sama twierdzisz, jest ci bardzo nie
wygodnie. Widzisz teraz, jak się kończą takie sza
lone przygody w Vauxhall.
76
- Tak, panie. I już nigdy nie postąpię tak głupio.
- Tym razem mówiła prawdę. Nie miała już ocho
ty na podobne przygody.
- Tylko że ja nie mogę ryzykować, że uciekniesz
i wypaplesz sekrety, które muszą pozostać tajem
nicÄ…. Poza tym ci ludzie na pewno obserwujÄ… dom.
A ja nie zamierzam brać twojego niewinnego życia
na swoje sumienie.
Mówił szczerze, co bardzo ją zdziwiło. Takiego
Walgrave'a dotąd nie znała.
- Rozumiem, panie. Ale gdybym mogła tylko
wyciągnąć ręce przed sobą...
Znów zaczął masować jej plecy, a gdy przerwał,
z trudem powstrzymała protest.
- Dobrze - powiedział i rozwiązał jej przeguby,
pomógł ułożyć się na wznak, a zanim ponownie
związał jej ręce, roztarł zdrętwiałe nadgarstki.
Choć było jej tak niewygodnie, choć tak bardzo
się bała, wciąż patrzyła jak zaczarowana na jego
piękne ciało. Pod osłoną cienkiego jedwabiu wy
raznie rysowały się jego wspaniałe mięśnie. Do tej
pory nie sądziła, że męska szyja może być tak inte
resujÄ…ca.
Tak bardzo chciałaby go obejrzeć w całej okaza
łości, żeby przynajmniej się przekonać, czy cała
reszta pasuje do tego, co miała teraz okazję podzi
wiać.
- Zmieniłaś zdanie, moja droga? - Leniwy ton
jego głosu oderwał Elf od lubieżnych myśl. Zaże
nowana podniosła na niego wzrok. - Wyglądasz
lak, jakbyś miała ochotę mnie pożreć.
Związał ją tak szybko, że nawet tego nie zauwa
żyła. I mimo że miała na twarzy maskę, trafnie od
czytał jej grzeszne myśli. Może nieświadomie obli
zywała wargi?
77
- No? - ponaglił, głaszcząc się po szczęce.
- Jeszcze nie minęła pierwsza. Prawie cała noc
przed nami. - MusnÄ…Å‚ kciukiem jej wargi. - Masz
na to ochotÄ™ i doskonale o tym wiesz. A ja mogÄ™
cię zadowolić.
Czy to możliwe, by zapanować nad czyjąś wolą
jedynie za pomocą głosu?
A może Walgrave wyrażał tylko na głos jej pra
gnienia?
Choć trudno by jej było zaprzeczyć, Elf z trudem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]