[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- O wiele lepiej, dziękuję. Dlaczego tu jesteś?
- Muszę porozmawiać z Tonym. - Przysunął się do łóżka. - Nie
miałabyś nic przeciwko temu, żeby ktoś inny z tobą został na parę dni?
- Ale dlaczego pytasz?
- Mam zamiar go zaaresztować za włamanie i wdarcie się z
zamiarem kradzieży - zaczął - a nie chciałbym, żebyś została sama.
- Aresztować?
- Uspokój się, nie naprawdę.
122
RS
- Co nie naprawdę? - spytał Tony, niosąc dwie filiżanki kawy. -
Możemy porozmawiać w salonie - zwrócił się do Casha.
- Ale nie zrobiłem tego, żeby coś ukraść - protestował Tony. -
Musiałem nakarmić kota.
- Wiem - tłumaczył Cash. - Chcemy cię umieścić z porywaczami.
Jared złożył na ciebie doniesienie. Ty jesteś na niego wściekły. Chcesz się
na nim zemścić. A oni na pewno chętnie ci pomogą.
- Teraz już mnie przestraszyłeś. Piłeś?
- Dzisiaj nie. - Nachylił się bliżej. - Chodzi o to, że muszę ich
wypuścić. Aresztowałem ich tylko za nielegalne posiadanie broni. %7ładen
sędzia przy zdrowych zmysłach nie wyznaczy milionowej kaucji za zarzut
nielegalnego posiadania broni. Wyjadą z miasta natychmiast, jak się
otworzą drzwi celi. Mogą znów próbować porwać Sarę albo Jareda.
- Rozumiem. Chcesz, żebym wciągnął ich w pułapkę, żebyś mógł ich
oskarżyć o porwanie.
- Właśnie tak.
- Jared ci to podpowiedział. - Tony zmrużył oczy.
- Tak - przyznał Cash. - Martwi się o Sarę.
- Ale nie na tyle, żeby jej nie uwieść.
- O tym też słyszałem. %7łałuje, że to zrobił. Ale jeśli planujesz jej
pomóc wychowywać dziecko, o ile ono będzie, to nastaw się na ostrą
walkę - dodał. - On stał się bardzo zaborczy.
- Przechodzi przez kobiety jak miecz przez bibułkę -powiedział
zimno Tony.
- Myślę, że to dlatego, że się boi zaryzykować sercem po raz drugi.
Opowiadał mi o swojej córeczce.
123
RS
- Tak, to było ciężkie. - Tony złagodniał. - Była słodkim dzieckiem.
Straszna tragedia.
- Nie dopuśćmy do kolejnej - powiedział Cash. - Pomóż mi zwinąć
tych facetów, zanim zrobią coś głupiego. Następnym razem Sara może nie
mieć tyle szczęścia. A oni nie zawahają się jej zabić po tym, jak tak
chytrze zepsuła im plan.
- Też o tym myślałem.
- To będzie tylko na parę dni - zapewnił Cash - ale potrzebujemy
kogoś, żeby był z Sarą. Myślałem, że może Harley Fowler...
W ciemnych oczach Tony'ego rozbłysły ogniki.
- Naprawdę? A ja myślałem, że może Jared chciałby się poświęcić?
- Pozwolić mu zostać z Sarą? Tony skinął głową.
- Może to da im okazję, żeby się dogadali. A ty na wszelki wypadek
ustaw też tam patrole.
- Podoba mi się twój pomysł. - Cash się uśmiechnął.
O ile podjęcie decyzji było proste, powiedzenie o tym Sarze już nie.
- Nie możesz wsadzić Tony'ego do więzienia - zapłakała. -
Myślałam, że jesteś moim przyjacielem!
Cash się skrzywił. Tony stał obok niego w kajdankach.
- To nie jest tak, jak myślisz, Saro.
- Jared Cameron was na to namówił, prawda? - dopytywała się i tym
razem Tony też się skrzywił.
Była we łzach, kiedy otworzyły się drzwi i wszedł Jared z walizką.
Sara go zauważyła, wzięła wazon ze stolika obok łóżka i rzuciła w niego,
obok obu zdziwionych mężczyzn. Roztrzaskał się tuż przy ramieniu
Jareda.
124
RS
- Wynoś się z mojego domu! - wrzasnęła. Cash popatrzył na
Tony'ego.
- Jesteś pewien, że zapraszanie go tu do niej to dobry pomysł?
Jared starał się zrobić zniechęconą minę.
- To tak się wita ojca swojego dziecka? - zapytał.
- Nie będzie żadnego dziecka! - krzyczała zaczerwieniona.
- Skąd wiesz? Za wcześnie jeszcze na test ciążowy.
- Nie denerwuj się tak, to dla ciebie niewskazane - uspokajał Tony.
- Ma stuprocentową rację - potwierdził Jared, stawiając walizkę. - Ja
się tobą zaopiekuję podczas jego nieobecności.
- Przecież nie jedzie na wakacje, tylko do więzienia -mruknęła Sara.
- Wrócę, zanim zauważysz, że mnie nie ma - pocieszył Tony Sarę. -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]