[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kate opadła na jedną z czarnych, pokrytych lśniącym skajem kanap i gotowa była czekać
wiecznie, jeśli tak będzie trzeba. Skupiła się na oprawionej w ramkę okładce albumu zespołu
Black Hornets i przeczytała umieszczony pod nią podpis - Złota Płyta - ponad 500 000
sprzedanych egzemplarzy".
O rety! Tyle płyt! - pomyślała Kate. Oprócz mnie 499 999 innych osób ma w domu ten
album!
Nagle znajomy głos przerwał jej myśli:
-Katelynn O Brien? Jestem Jake Chytry Mąż jak Wąż.
Rozdział 5
Serce Kate zamarło. Podniosła wzrok na przybysza i aż usta otwarła z wrażenia. Stał
przed nią wysoki, przystojny mężczyzna w ścieralnych dżinsach i czerwonej koszulce z
nadrukiem KZRP. W żadnym razie nie przypominał węża. Nie miał pokrytych łuskami butów
ani paska. Nie był też gruby i łysy. Jego gęste ciemne włosy były krótko obcięte, a szaro-
niebieskie oczy ani trochę nie przypominały paciorków. Tak naprawdę był absolutnie
fantastyczny!
Kate zdała sobie sprawę, że wpatruje się w niego jak idiotka, więc zerwała się na równe nogi i
uścisnęła jego wyciągniętą dłoń.
-Cześć! Jestem Katelynn O Brien!
-Tak, wiem - powiedział Jake z szerokim uśmiechem.
Twarz dziewczyny oblała się rumieńcem.
-No, tak, przecież już powiedziałeś moje nazwisko. Ale przyjaciele nazywają mnie Kate.
-To znaczy, jesteś Kate. Chodz, Kate. Oprowadzę cię po rozgłośni.
Poszli razem wzdłuż korytarza, mijając troje szklanych drzwi.
-Właśnie tutaj pracują disc jockeye - powiedział Jake, wskazując na drzwi, nad którymi paliło
się czerwone światło: Transmisja".
-W południe naszym disc jockeyem jest Amanda Whitney. Zwiatło nad drzwiami migocze,
kiedy mikrofon jest włączony, żeby nikt nie wszedł, kiedy trwa transmisja.
Kate z entuzjazmem skinęła głową.
-W czasie weekendów słucham jej przez cały czas. Jest świetna. - Chciała dodać ale nie tak
dobra, jak ty", lecz zrezygnowała.
Zajrzała do studia przez ogromne okno. Ze zdumieniem stwierdziła, że konsoleta, przy której
siedzi Amanda, jest znacznie większa i bardziej skomplikowana niż ta w Mountain View. Za
prezenterką ciągnęły się stojaki, wypełnione setkami płyt kompaktowych.
-Czy nadajecie takie piosenki, jakie sami chcecie?
Jake Chytry Mąż roześmiał się.
-Absolutnie nie. Wszyscy myślą, że siedzimy tu w budce i puszczamy nasze ulubione
kawałki, ale tak nie jest. Mamy ustaloną listę utworów i musimy się jej trzymać. Możesz
wierzyć lub nie, ale to komputer wybiera, jakie piosenki mamy nadawać i kiedy.
-Och. - Kate czuła się trochę zawiedziona. - A co z piosenkami na życzenie?
-To zupełnie inna sprawa. Podczas koncertu życzeń w porze lunchu i w czasie programu
nocnego, disc jockeye nie przestrzegają komputerowej listy. Ja też czasami przyjmuję
telefoniczne dedykacje, żeby przerwać monotonię programu.
-W naszej szkolnej rozgłośni KMVH prowadzę podczas lunchu godzinny program z
piosenkami na życzenie - powiedziała z dumą Kate.
Jake uśmiechnął się.
-Miło mi słyszeć. Jak się nazywa ten program?
-Miłość na Falach Eteru - odparła dziewczyna. -Przyjmuję mnóstwo życzeń i dedykacji przez
telefon.
-Miłość na Falach Eteru. Ciekawe.
Czy Jake nie traktuje jej nieco protekcjonalnie? Kate miała nadzieję, że nie. Rozpaczliwie
pragnęła, żeby raczej uważał ją za koleżankę po fachu niż za głupią gęś ze szkoły średniej,
która lubi bawić się
radiem.
Jake Chytry Mąż oprowadził ją po pokoju, gdzie przygotowuje się wiadomości, i po studiu
produkcyjnym, w którym nagrywa się reklamy radiowe. W końcu dotarli do drzwi z napisem
Sala Konferencyjna". Gdy weszli do środka, powiedział:
-Zdaje się, że chciałaś przeprowadzić ze mną wywiad. To miejsce najlepiej się do tego nadaje.
Jeszcze tylko skoczę po filiżankę kawy. Masz na coś ochotę?
Dziewczyna z uśmiechem potrząsnęła głową.
-Nie, dziękuję.
Jake poszedł po kawę, a tymczasem Kate wyjęła z torebki magnetofon i postawiła go na stole,
po czym szybko otworzyła notes, żeby przejrzeć pytania, które miała zadać swojemu
rozmówcy. Kiedy je czytała, miała nadzieję, że nie uzna ich za głupie.
Prezenter odstawił styropianową filiżankę na stół i wyciągnął krzesło.
-W porządku. Przewijaj taśmę i zaczynamy. Tylko bez żenujących pytań! - Mrugnął do Kate,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]