[ Pobierz całość w formacie PDF ]
srebrzyste włosy zostały skręcone w loki i ułożone tak, by okalały zawój miękką linią.
Prezentujesz się wspaniale, mamo.
Dziękuję. Pani Tatton uśmiechnęła się, na chwilę zapominając o
zdenerwowaniu. To ty wyglądasz wspaniale, jak przystało na przyszłą księżnę.
Suknia z ciemnoniebieskiego jedwabiu miała prosty krój, lecz zgodnie z
wymogami najnowszej mody została dopasowana tak, by podkreślać zgrabną figurę. W
świetle świec mlecznobiała cera Arabelli intrygująco kontrastowała z intensywną barwą
jedwabiu. Krótkie rękawki osłaniały wierzch ramion, a dopełniające kreacji długie
wieczorowe rękawiczki i torebka były utrzymane w tym samym kolorze co strój, tylko w
nieco innym odcieniu. Arabella dotknęła skóry nad głębokim dekoltem. Pomyślała o
złotym medalionie, który znaczył dla niej o wiele więcej niż zdobiący jej palec
pierścionek z szafirem i brylantami. Odegnała te myśli, wiedząc, że nie może ujawnić
prawdziwych uczuć. Tej nocy miała grać rolę szanowanej wdowy, która zdobyła serce
księcia.
Dziękuję, mamo. Zajrzę jeszcze na chwilę do Archiego.
Smacznie śpi.
Mam taką nadzieję. Mimo to wolę się upewnić i sprawdzić, czy Anne wie, co
ma robić, gdyby się obudził przed naszym powrotem.
Dominik uważał Arabellę za piękność i niezmiennie podziwiał jej urodę. Gdy
jednak pojawiła się w Arlesford House, uznał, że wygląda zjawiskowo. Okryta
błyszczącym srebrzystym szalem, spod którego wyłaniała się elegancka ciemnoniebieska
suknia, prezentowała się godnie w roli wdowy, której mąż zmarł przed dwoma laty. Strój
doskonale podkreślał smukłość figury i kobiece krągłości. Złociste włosy zostały
fantazyjnie upięte na czubku głowy, a luzno puszczone loczki wiły się wokół twarzy i
miękko okalały szyję. Natomiast pani Tatton nie była tak blada jak zwykle i wyglądała
bardzo korzystnie w purpurowej sukni okrytej purpurowo-niebieskim szalem z frędzlami.
Skłonił się.
Książę. Arabella wykonała rewerans, zachowując się wobec Dominika
oficjalnie, tak jak w ciągu minionych dwóch tygodni.
Usłyszeli szmer zaciekawienia wśród gości wypełniających salę balową.
Pani Tatton. Dominik pochylił głowę przed matką Arabelli.
Setki świec, umieszczonych w trzech ogromnych żyrandolach sali balowej,
zamigotały w szafirowo-brylantowym pierścionku zaręczynowym, gdy Arabella uniosła
dłoń do warg. Dominik zwracał się do Arabelli i jej matki z wyszukaną uprzejmością,
świadomy, że obecni na sali chłoną każde jego słowo. Z balkonu dla muzyków płynęła
słodka melodia grana na skrzypcach.
Dobrze się pani czuje, pani Marlbrook? spytał, uważnie przyglądając się
Arabelli. Lekko ścisnął jej rękę, gdy prowadził ją i panią Tatton ku przygotowanym dla
nich krzesłom. Chciał się przekonać, jak Arabella znosi napięcie był pewien, że pod
maską opanowania kłębią się emocje.
Odwzajemniła uścisk dłoni i mocniej oparła się na jego ramieniu. Skinął na
przechodzącego lokaja, roznoszącego na srebrnej tacy kieliszki z szampanem, i podał
kieliszki Arabelli i jej matce. Przez chwilę rozmawiali o pogodzie, o tym, jak podoba im
się Londyn, o jezdzie konnej, po czym Dominik zaprowadził Arabellę i panią Tatton
przed oblicze księcia Walii i dokonał prezentacji.
Fala szeptów przeszła przez salę. Dominik, który zamierzał ogłosić zaręczyny,
zyskał pewność, że książę Walii akceptuje jego wybór. Skinął głową w stronę Dominika,
jakby dawał mu przyzwolenie. Teraz już nikt nie ośmieliłby się zakwestionować reputacji
Arabelli. Dominik gestem dłoni nakazał muzykantom, aby przestali grać. Nadszedł czas
na ogłoszenie zaręczyn.
Arabella była tak pochłonięta prowadzeniem rozmowy z księciem, że nie zdawała
sobie sprawy z tego, co się święci, dopóki nie umilkły dzwięki muzyki. W panującej
obecnie ciszy słychać było jedynie pojedyncze szepty. W ogromnej sali balowej
zgromadziło się co najmniej stu znamienitych gości w uroczystych strojach. Arabella z
zafascynowaniem obserwowała grę świateł w niezliczonych fasetkach kryształowych
łezek zwisających z potężnych żyrandoli. Sufit, górna część ścian i przód balkonu były
ozdobione pięknym dekoracyjnym stiukiem. Zciany zostały pomalowane na jasnozielony
kolor, co optycznie powiększało pomieszczenie. W nadstawie masywnego kominka, w
którym tego dnia nie rozpalono ognia, znajdowało się ogromne lustro, dodatkowo
oświetlające pokój odbitym światłem żyrandoli. Dębowy parkiet został wypolerowany
tak, że lśnił jak ciemna czekolada. Przy ścianach, pod błyszczącymi kinkietami, podobnie
jak żyrandole ozdobionymi kryształowymi łezkami, ustawiono stoły i krzesła. W całym
wnętrzu panowała atmosfera luksusu, elegancji i dobrego smaku.
Ochmistrz Dominika potrząsnął małym dzwonkiem i oznajmił:
Proszę o ciszę, Wasza Wysokość, panie i panowie. Książę Arlesford za chwilę
przemówi.
Arabella stała pomiędzy księciem Walii a matką, Dominik z drugiej strony
księcia. Chociaż uwaga zgromadzonych na sali była skupiona przede wszystkim na
Dominiku, Arabella przyłapywała na sobie liczne spojrzenia. W oczach kryło się nieme
pytanie. Wszyscy chcieli wiedzieć, jaką ważną wiadomość pragnie publicznie ogłosić
książę Arlesford.
Dominik ujął Arabellę za rękę i poprosił, aby stanęła przy nim. Na wielu twarzach
wywołało to zdumienie, na innych zadowolenie z tego, że potwierdziły się pogłoski i
przypuszczenia. Arabella zdała sobie sprawę z tego, że za chwilę padną słowa decydujące
o jej życiu, i ogarnął ją lęk.
Chciałbym przedstawić państwu panią Arabellę Marlbrook.
Spłynął na nią spokój. Niemal uwierzyła w to, że jest szanowaną wdową
Marlbrook, kobietą o nienagannej reputacji.
Mam zaszczyt ogłosić kontynuował Dominik że pani Marlbrook przyjęła
moje oświadczyny i zgodziła się zostać moją żoną. Zamierzamy się pobrać, gdy tylko
załatwimy niezbędne formalności.
Jeśli wszystko odbędzie się zgodnie z planem, rozmyślała Arabella, wezmą ślub
[ Pobierz całość w formacie PDF ]