do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uwierzysz, że nic mnie z nim nie łączyło wtedy ani nie łączy teraz!
- Słyszę cię, Kenzie - zapewnił - ale ci nie wierzę, bo tak się
składa, że wiem, że nie mówisz prawdy!
65
RS
Musiała przyznać, iż fakt, że spędzała wiele czasu z Carltonem
przed wyjazdem do Stanów i że to z nim tam poleciała, mógł w
oczach Dominika wyglądać podejrzanie.
Natomiast nie podobało jej się, że Dominik nie wierzy jej
zapewnieniom. Chłodny sceptycyzm w jego oczach uświadomił jej, że
szkoda czasu na zaprzeczenia.
- Daj mi znać, co z tą kolacją, okej? - rzuciła, chcąc się go jak
najszybciej pozbyć. Napięcie z całego weekendu zaczynało jej się
dawać we znaki.
- Ależ oczywiście, Kenzie - zapewnił, widząc bladość jej twarzy.
To jego obecność tak na nią działała, pomyślał, krzywiąc się z
niesmakiem. A przecież dopiero zaczął!
66
RS
ROZDZIAA ÓSMY
- Okej, Dominik, dość tego! Nie życzę sobie więcej tych głupich
gierek!
Dominik wolno przekręcił się razem z fotelem, odrywając się z
trudem od kontemplacji płynącej stałym rytmem szarej rzeki, i
spojrzał prosto w zarumienioną gniewem twarz Kenzie.
Powiódł wzrokiem w bok, gdzie w drzwiach stała zaniepokojona
sekretarka.
- Dzięki, Stello - rzekł krótko i odprawił ją z gabinetu.
- Bawcie się ładnie - mruknęła pod nosem, zamykając za sobą
starannie drzwi.
Dominik zwrócił się do zaróżowionej z gniewu Kenzie:
- Przepraszam, mówiłaś, że... ?
Kenzie wbiła w niego rozpłomieniony wzrok, pragnąc jedynie
zetrzeć z jego przystojnej twarzy ten zadowolony uśmieszek.
- Powiedziałam, że nie życzę sobie...
- To zrozumiałem - przerwał jej, opierając się wygodniej w
fotelu. Był ubrany w ciemny garnitur, śnieżnobiałą koszulę i
srebrzysty krawat. - Nie wiem tylko, czego sobie nie życzysz... ?
- Mam dość twoich aroganckich gierek! - wypaliła z oburzeniem
Kenzie.
- To też usłyszałem.
67
RS
- Jak śmiałeś prosić Stellę, żeby do mnie zadzwoniła i
poinformowała o spotkaniu z tobą w restauracji U Tonia dziś o ósmej
wieczorem? - przerwała mu niecierpliwie, świetnie wiedząc, że
Dominik cieszy siÄ™ z jej gniewu.
- Aha. - Pokiwał wolno głową. - Czy ósma to dla ciebie za
wcześnie? A może za pózno?
- Pracuję, to żadna tajemnica - wyjaśniła niecierpliwie. - I jeśli
chcesz wiedzieć, jestem dziś zajęta! - dodała z satysfakcją.
Powiedziałaby to, nawet gdyby tak nie było, rozzłoszczona jego
arogancjÄ….
Dominik patrzył na nią w milczeniu przez dłuższą chwilę,
smakujÄ…c jej gniew.
Zresztą nie miało to większego znaczenia, tyle tylko, że
oburzenie Kenzie było dodatkową przyjemnością.
- Czemu nie powiedziałaś o tym Stelli? - spytał łagodnie. -
Jutrzejszy wieczór też pasuje.
Choć akurat dzisiaj Kenzie wyglądała cudownie. Rozpuszczone
na ramiona włosy, zielone oczy miotające iskry, rumieniec na
policzkach. Dopasowana bluzka i wÄ…skie czarne spodnie, znakomicie
podkreślające jej idealną sylwetkę.
Kenzie nieznacznie się rozluzniła.
- A co takiego zaplanowałeś? - spytała, mierząc go
podejrzliwym spojrzeniem.
Potrząsnął głową z uśmiechem.
- Kolację i pogawędkę - odparł ze swobodą.
68
RS
- Chyba że przychodzi ci na myśl coś jeszcze, czym moglibyśmy
zapełnić ten wieczór?
- Powiedziałam już, że nie życzę sobie dalszych gierek - rzuciła
gniewnie. - A ponieważ tu jestem, gotowa do odbycia pogawędki, nie
widzÄ™ potrzeby umawiania siÄ™ na kolacjÄ™!
Miała rację, musiał to przyznać, ale przecież nie pozwoli jej
przejąć kontroli nad sytuacją!
Już raz to zrobił, żeniąc się z nią, i dopilnuje, żeby taka
pożałowania godna utrata kontroli nad sytuacją więcej się nie
powtórzyła.
- Moje plany nie są jeszcze ukończone, Kenzie - wyjaśnił. - Ale
mam nadzieję, że stanie się tak dziś wieczorem.
Kenzie przez cały tydzień zastanawiała się, jakie to mogą być
plany. Wiedziała jedno - prawdopodobnie chodziło o zaciągnięcie jej
do łóżka, jak sugerowały jego liczne aluzje. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl