do ÂściÂągnięcia | pobieranie | ebook | download | pdf

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Cara wykonała kilka głębokich wdechów, żeby się uspokoić, i poszła do Blake'a.
Drzwi były otwarte, jakby na nią czekał. Na łóżku leżała spakowana walizka.
- Pojadę z tobą - powiedziała cicho.
- Mama i ciocia nie miały nic przeciwko?
- Nie.
- A ty?
R
L
T
- Nigdy nie spędzałam wakacji z mężczyzną.
Tak naprawdę to w ogóle nigdy nie miała wakacji.
Nawet w tym momencie drżała z lęku. Czy aby nie rzucała się na zbyt głęboką wo-
dę? Czy będzie żałować tej decyzji? Czy przez to nie straci pracy? Tyle pytań kłębiło jej
się w głowie...
- Boisz się mnie?
Jego się nie bała. Bała się własnych uczuć. Bała się, że posmakuje raju, by potem
wrócić do swego prywatnego piekła.
Chociaż stała bez słowa, Blake zauważył w jej oczach wszystkie obawy. Przytulił
ją.
- Nie masz się czego bać, Cara. Przynajmniej kiedy jesteś ze mną. Pragnę tylko,
żebyś była szczęśliwa. Wyglądasz na zmęczoną. Chyba obciążyłem cię za bardzo. Niech
to będzie moje podziękowanie.
Wtuliła twarz w jego ramię, żeby nie zobaczył łez, które cisnęły jej się pod powie-
ki. Boże, czemu ciągle przy nim beczę? Może dlatego, że nikt dotąd nie był dla mnie taki
dobry?
- Jesteś spakowana? - Odsunął ją łagodnie.
Pokiwała głową.
- No to ruszajmy.
- Dokąd mnie zabierasz?
Uśmiechnął się, aż jej serce wywinęło fikołka.
- To niespodzianka.
Limuzyna z kierowcą czekała przed hotelem. Przez całą drogę Cara rozglądała się
dookoła i zachwycała krajobrazami. I usiłowała nie myśleć o tym, że jedzie w towarzy-
stwie szefa, z którym spędziła ostatnią noc. I który wciąż budzi w niej pożądanie.
Dojechali w końcu do stojącej nad brzegiem wielkiego jeziora pięknej willi.
- Witaj nad jeziorem Como - powiedział Blake. - I w domu, który kiedyś należał do
mojej babci.
- Kto w nim mieszka?
R
L
T
- Na stałe nikt. Od śmierci babci dom jest do dyspozycji rodziny. Można chyba
powiedzieć, że to jest domek letniskowy.
Domek letniskowy! %7łart roku! Kogo stać na utrzymanie takiego domu? - pomyśla-
ła.
- Czy teraz ktoś tu mieszka? - spytała.
Blake pokręcił głową.
- Tylko służba. Będziemy więc całkiem sami.
Utrzymywanie służby w nieużywanym domu to prawdziwa rozrzutność. Cara wo-
lała się nie zastanawiać, czy inne asystentki także tu przywoził. Te, które po powrocie do
Anglii wyrzucał z pracy. Czy używał tego domu jako miłosnego gniazdka? Czy ją też
wyrzuci z pracy? Chyba miała prawo do niepokoju, prawda?
Nie mogła zaprzeczyć, że willa była piękna Wyglądała trochę jak pałac z bajki.
Jednak w niczym nie zmniejszyło to jej niepokoju. Miała spędzić tam dwa dni tylko z
Blake'em. Wierzyła w jego obietnice ale nie do końca ufała samej sobie.
Przywitało ich całe grono służby. Nie poprawiło jej to nastroju, chociaż wszyscy
patrzyli na nią, jakby była kimś wyjątkowym. Uśmiechała się więc tylko nieśmiało, gdy
Blake ją przedstawiał.
- Oni uważają nas za parę - szepnęła. - Widzę to w ich oczach.
Blake mówił po włosku. Nie rozumiała z tego ani słowa, ale była pewna, że nie pa-
trzyliby na nią z takim zainteresowaniem, gdyby wiedzieli, że była tylko asystentką, któ-
ra przyjechała ze swoim szefem na krótkie wakacje. Nie, oni myśleli, że jest jego dziew-
czyną. Była tego pewna.
Machnął rękami.
- Masz rację. Na pewno uważają cię za kogoś wyjątkowego, ponieważ nikogo
wcześniej tu nie przywoziłem. Ale to nie ma znaczenia. Nie masz się czego obawiać.
Chcesz się rozejrzeć? - spytał po chwili. - Czy jesteś może zmęczona i wolisz odpocząć?
Miała ochotę na odpoczynek, ale... bezpieczniej czułaby się w hotelu. Bezpiecz-
niej, to było właściwe słowo. Chociaż... o co jej właściwie chodziło? Czy bała się siebie,
czy Blake'a? Miała wrażenie, że rzucono ją na zbyt głęboką wodę. A to dlatego, że naj-
bliższe dni mieli spędzić całkiem sami. Jej pragnienia stawały się niebezpiecznie gwał-
R
L
T
towne. Chciała, by wziął ją w ramiona, przytulił, mocno. I żeby znów się z nią kochał.
Słyszał to ktoś?!
- Jestem trochę zmęczona. Tyle wrażeń. Nowych i... - szukała właściwego słowa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nutkasmaku.keep.pl